Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Miasto płaci 2 mln zł odsetek przez opieszałość prezydenta?

Sylwia Królikowska
Dariusz Gdesz
Ponad dwa miliony zł odsetek ma zapłacić Wałbrzych Agencji Nieruchomości Rolnych. Gmina mogła uniknąć tego wydatku?

Komisja rewizyjna w wałbrzyskim urzędzie miejskim uznała, że przez opieszałość Piotra Kruczkowskiego, prezydenta Wałbrzycha, miasto musi zapłacić ponad 2 mln zł odsetek. Chodzi o odsetki od kwoty ponad 9 mln zł, które miasto ma oddać Agencji Nieruchomości Rolnych, za tereny przekazane miastu w 1997 roku za darmo. Przekazując je, Agencja zastrzegła, że miasto nie może przez 10 lat wykorzystać działek na inne cele niż te związane z zadaniami własnymi, np. infrastrukturą. Stało się inaczej.

Już po dwóch latach po przejęciu gruntów, miasto przekazało je Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. W Agencji uznali, że tym samym gmina złamała warunki umowy. - Prezydent Miasta winą za złe wykorzystanie działek obarcza swoich poprzedników i w marcu tego roku oddał sprawę do prokuratury - mówią opozycyjni radni z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej i dodają, że nie wskazał jednak że do kasy ANR trzeba będzie oddać o ponad dwa miliony zł więcej z tytułu odsetek. - W takiej wysokości można ich było uniknąć, gdyby ugodę podpisał wcześniej a nie w lutym 2010 r. - dodają radni.

Władze jeszcze w ubiegłym roku zapowiadały, że pieniędzy nie zapłacą i próbowały przekonać agencję, że powstanie strefy ekonomicznej to była dla Wałbrzycha szansa, by zatrzymać galopujący wzrost bezrobocia, po zamknięciu kopalń. Pewne jest, że gdyby miasto gruntów nie przekazało, kilkuset wałbrzyszan mogłoby nie mieć pracy. Dziś we wszystkich podstrefach pracuje niemal 30 tysięcy ludzi. A w latach dziewięćdziesiątych, kiedy tereny były przekazywane, prawie co drugi mieszkaniec był bez pracy.

Potrzebne więc było szybkie i przede wszystkim skuteczne rozwiązanie. Ściągnięcie nowych inwestorów właśnie takim było. Okazało się jednak, że nie ma żadnych podstaw prawnych, by domagać się zmiany decyzji Agencji. Jak wyjaśniała Ewa Frąckowiak, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu, gdyby sprawa ciągnęła się w sądzie, koszty byłyby jeszcze wyższe. Do kwoty głównej doszłoby bowiem jeszcze więcej odsetek i najprawdopodobniej koszty sądowe.

W efekcie sprawę gmina i tak by przegrała. Zasady w umowie i akcie notarialnym były bowiem jasne i nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Dług wobec Agencji, czyli w sumie ponad 11 mln złotych, ma być spłacany w ratach, do 2018 roku. Gminy nie stać, by uregulować kwotę za jednym razem. Komisja rewizyjna uznała, że przez to, że długo trwało ostateczne wyjaśnienie tej sprawy, narosły odsetki. - Uważamy, że gdyby gmina wcześniej poszła na ugodę z agencją, tych odsetek by nie było - grzmią opozycyjni radni.

Jak sądzisz, kto powinien odpowiedzieć za to, że gmina musi oddać Agencji ponad 11 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto