Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Wałbrzychu wszczął procedurę zmierzającą do wstrzymania eksploatacji składowiska odpadów przemysłowych spółki Mo-Bruk przy ul. Górniczej.
To efekt decyzji ministra środowiska, który uznał, że pozwolenie zintegrowane na prowadzenie przez Mo-Bruk składowiska przy ul. Górniczej w Wałbrzychu, które w 2007 r. wydał wojewoda, jest nieważne. Spółka od decyzji się odwołała, ale minister ją podtrzymał.
- To oznacza zakończenie funkcjonowania tego składowiska - mówi Roman Szełemej, pełniący funkcję prezydenta Wałbrzycha.
Spółka zaskarżyła decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale... - Postanowienie ministra jest ostateczne i zamyka wieloletni okres uciążliwości dla mieszkańców i całej gminy - twierdzi zdecydowanie Szełemej.
Innego zdania jest zarząd spółki Mo-Bruk. Uważa, że skoro przysługuje im możliwość zaskarżenia do sądu administracyjnego, to składowisko na razie może działać. - Decyzja wydana w postępowaniu odwoławczym ma praktycznie takie samo uzasadnienie jak poprzednia, z którą zarząd w całości się nie zgadza. Jest nieprawomocna i nie wpływa na prowadzoną przez spółkę działalność w Wałbrzychu - wyjaśnia Józef Mokrzycki, prezes Mo-Bruku.
O tym jednak zadecyduje WIOŚ w Wałbrzychu, który ma prawo wykonać decyzję ministra środowiska.
Na to, by składowisko przestało działać, liczy wielu mieszkańców. - I nie chodzi tu o samo składowisko, tylko o to, gdzie jest zlokalizowane - mówią mieszkańcy.
Miejsce rzeczywiście może dziwić. Znajduje się bowiem w centrum miasta, niedaleko Rynku. Od lat jest tam gromadzony i utylizowany m.in. azbest. Ponadto na składowisko trafiają farby, oleje, odpady tworzyw sztucznych i wiele innych śmieci.
- Tak się nie da żyć - mówi Teresa Zielińska, która mieszka kilkanaście metrów od składowiska. W słowach nie przebiera również Elżbieta Nowakowska. - Smród i dziadostwo, trzeba to zlikwidować! - denerwuje się wałbrzyszanka. O tym, jak składowisko może być uciążliwe, mieszkańcy przekonali się w poniedziałek, kiedy wybuchł tam pożar.
- Śmierdziało na pół Wałbrzycha - mówi pani Elżbieta. Smród palonego plastiku czuło się w całym śródmieściu. Strażacy walczyli z pożarem prawie dwie godziny. W walce z żywiołem wałbrzyskich strażaków wspierali ochotnicy z jednostek w powiecie.
Ochroniarze strzegący dostępu do składowiska nie chcieli tam też wpuścić naczelnika wydziału zarządzania kryzysowego wałbrzyskiego starostwa, który przyjechał zorientować się, jakie zagrożenie niesie pożar dla mieszkańców Wałbrzycha.
- Ostatecznie udało mi się porozmawiać z dowódcą akcji gaśniczej - mówi Zygmunt Pala, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego w powiecie wałbrzyskim.
Współpraca: ARS
Pożar na składowisku
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?