Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych nie promuje się porcelaną

ARS
W ubiegłym tygodniu sfinalizowano sprawę zakupu Fabryki Porcelany Wałbrzych. Syndykowi masy upadłościowej, przy trzeciej próbie sprzedaży zakładu, udało się w końcu znaleźć nowego właściciela.

Została nim firma Finader S.A. z siedzibą w Warszawie. Zajmuje się ona między innymi świadczeniem usług z obszaru bankowości inwestycyjnej, związanej z pozyskiwaniem kapitału dla firm, oraz wprowadzaniem firm na giełdę.
– Cieszy mnie to, że zakład został sprzedany w całości, bez konieczności jego dzielenia, a jego nabywca zamierza kontynuować produkcję porcelany – mówi Kazimierz Młot, syndyk masy upadłościowej Fabryki Porcelany Wałbrzych.
Fabryka została sprzedana za 3,7 mln zł. Cena nie objęła jednak pieców do wypału porcelany na ostro i do wypału dekoracji. Nadal pozostają one własnością firmy Jaro z Jaroszowa, która dzierżawiła je syndykowi. Nowy właściciel deklaruje nie tylko chęć nabycia pieców, ale również zmodernizowanie innych elementów linii produkcyjnej.
– Będziemy chcieli wyeliminować słabe punkty zakładu – mówi Dariusz Czech, przewodniczący rady nadzorczej Fabryki Porcelany Wałbrzych. – Dlatego planujemy między innymi zautomatyzowanie na większym niż dotychczas poziomie produkcji, która obecnie jest wykonywana ręcznie.
Nowy właściciel planuje również sprzedaż części obiektów potężnej fabryki, które nie są związane z procesem produkcyjnym. Zapowiada również zdobywanie nowych rynków zbytu dla swoich wyrobów. Pod uwagę są brane między innymi kraje skandynawskie, z południa Europy oraz część krajów Bliskiego Wschodu. Zdobycie nowych kontrahentów może zabezpieczyć fabrykę przed problemami, które mogły ją doprowadzić do likwidacji. Wszystko zaczęło się na początku 2011 roku, wraz z wybuchem kolejnych... rewolucji w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Trafiała tam duża część produkcji Fabryki Porcelany Wałbrzych. Po wybuchu rewolucji przede wszystkim w Egipcie, pojawiły się potężne opóźnienia w spłacie należności za dostarczoną porcelanę. W fabryce pracuje obecnie ponad 200 osób. Nowy właściciel zakładu, nie mówi na razie nic o redukcji bądź zwiększaniu liczby etatów. Z obawy przed ewentualną utratą pracy, na ten temat nie chcą się również wypowiadać pracownicy.
W ubiegłym roku czarne chmury zawisły również nad Fabryką Porcelany Krzysztof. Na początku sierpnia 2009 roku, Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ogłosił upadłość fabryki, ale z możliwością układu z wierzycielami. W styczniu 2010 roku sąd zmienił jednak swoją decyzję i ogłosił upadłość zakładu z likwidacją majątku spółki. Wpływ na zmianę decyzji miał konflikt pomiędzy byłym zarządem fabryki a inwestorem większościowym, który rządził w niej do połowy stycznia 2010 roku. Wówczas widmo bezrobocia zawisło nad prawie 400-osobową załogą. Na szczęście, syndykowi udało się utrzymać produkcję i sprzedać zakład. Fabrykę Porcelany Krzysztof kupił Nordis Chłodnie Polskie we Wrocławiu. Zakład nadal produkuje porcelanę i jest jednym z największych pracodawców w Wałbrzychu.
Z krajobrazu miasta bezpowrotnie zniknęła największa Fabryka Porcelany – Książ. Jeszcze na początku 2004 roku pracowało w niej około 700 osób. W lipcu tego samego roku zakład musiał jednak ogłosić upadłość. Wjego uratowaniu nie pomogła nawet pożyczka udzielona przez Agencję Rozwoju Przemysłu, w wysokości 15 mln zł. Paradoks polegał na tym, że Fabryka Porcelany Książ nie mogła narzekać na brak zamówień. Zakład nie miał jednak pieniędzy, by kupić surowce do wytworzenia zamówionych wyrobów i spłacić zadłużenie, które wynosiło około 30 mln zł.
Po raz ostatni o wałbrzyskiej Fabryce Porcelany Książ zrobiło się głośno na początku 2008 roku. Na zamówienie Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, fabryka wykonała filiżanki do kawy, które wręczano później jako upominki gościom. Do Warszawy wysłano dwa komplety małych i dużych filiżanek, które wykonano z delikatnej porcelany new bone china. Ma kolor kości słoniowej, jest delikatna, prześwitująca, a do jej produkcji wykorzystuje się sproszkowane kości zwierzęce.
Wzorem dla Wałbrzycha, który nie potrafi wykorzystać promocyjnych atutów posiadanych przez siebie i znanych na całym świecie fabryk porcelany, mógłby być niedaleki Bolesławiec.
Zakłady Ceramiczne Bolesławiec, organizują we współpracy z miastem znane w całym kraju święta ceramiki. Umiejętnie promują również swoje wyroby w największych polskich miastach.
– Mamy sklepy firmowe w Warszawie, Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i nowo otwarty w Szczecinie – mówi Jacek Subik, dyrektor ds. handlu i marketingu Zakładów Ceramicznych Bolesławiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto