Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Niezwykły kulig w Książu

PG
Dariusz Gdesz
Na przejażdżkę zabrano osierocone dzieci, którymi opiekuje się wałbrzyskie hospicjum.

Grupa 20 dzieciaków, którymi aktualnie opiekuje się wałbrzyskie hospicjum, uczestniczyła w kuligu zorganizowanym specjalnie dla nich w Stadzie Ogierów „Książ". – Przewieźliśmy dzieci wozami biesiadnymi za darmo. Pomagamy potrzebującym, to może kiedyś wróci to do nas i ktoś nam też pomoże – wyjaśniał Grzegorz Dróżdż, zajmujący się marketingiem w stadzie w Książu. Pomimo, że przejażdżka odbyła się wozami, a nie w saniach, to maluchy i tak były zachwycone.
– Opiekujemy się nie tylko chorymi, będącymi u schyłku życia, ale pomagamy także dzieciom osieroconym przez pacjentów hospicjum. To właśnie te dzieci. Bardzo potrzebują takiej pomocy i tych chwil radości i zapomnienia - wyjaśniała Henryka Kowalczyk, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, oddział w Wałbrzychu. Przygotowują dla osieroconych dzieciaków różne atrakcje, jakieś zajęcia, wycieczki. Przed świętami maluchy na przykład malowały kartki świąteczne. Po wydrukowaniu ich były sprzedawane, a pozyskane pieniądze przeznaczono na zakup paczek dla sierot. W Książu po kuligu na maluchy czekało jeszcze zwiedzanie wozowni i stajni, a później ognisko z pieczeniem kiełbasek. Grzegorz Dróżdż, oprowadził grupę po zabudowaniach, opowiadając przy tym bardzo ciekawie o wszystkim i odpowiadając na wszystkie pytania. – Często mam kontakt z dziećmi. Organizujemy tu półkolonie, kolonie, obozy – wyjaśniał. Maluchy, którymi opiekuje się hospicjum były zachwycone. – Tu jest wspaniale. Bardzo mi się podobało. Zwłaszcza kulig i źrebaczki w stajni – mówiła 10 letnia Kamila, która na wycieczkę wybrała się z siostrą bliźniaczką, Angeliką, pod opieką wujka. – Ich tata nie żyje – wyjaśniał pan Marek. Z gromadką aż sześciu swoich pociech przyjechał natomiast do Książa Dariusz Budnik. – Mam siedmioro dzieci, ale syn Marek ma 15 lat i takie wycieczki nie bardzo już go interesują – mówił. Dodawał, że jego żona zmarła w czerwcu ubiegłego roku na raka i teraz jakoś musi sobie radzić sam. Bardzo pomaga mu 16 letnia córka Iza. – Jest nam ciężko. Mamy bardzo brakuje – mówiła dziewczynka poprawiając czapeczki siostrzyczkom, czteroletnim bliźniaczkom Kamili i Jessice.
– Tym dzieciom trzeba okazać zainteresowanie. Pamiętając jednak przy tym, że potrzebują raczej zrozumienia, a nie litości – wyjaśniała Dorota Drzyzga, jedna z wolontariuszek hospicjum, opiekujących się osieroconymi dziećmi.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto