Pikieta przed wałbrzyskim ratuszem została zorganizowana z inicjatywy Patryka Wilda, byłego kandydata na prezydenta Wałbrzycha. Do udziału w niej zaprosił również Mirosława Lubińskiego, także byłego kandydata na prezydenta Wałbrzycha oraz posłankę Annę Zalewską, która reprezentowała sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Pikieta była formą protestu przeciwko przebiegowi wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Istnieje bowiem wiele przesłanek na to, że w ich trakcie masowo kupowane były głosy wyborców. Zgromadzone przez prokuraturę dowody wskazują, że w proceder zamieszane były osoby związane z rządzącą miastem Platformą Obywatelską.
– Jeśli prezydent Kruczkowski ma choć trochę honoru, powinien zrezygnować z funkcji prezydenta miasta i domagać się razem z nami unieważnienia wyniku wyborów, które okazały się farsą – mówi Patryk Wild.
Prezydenta Kruczkowskiego w trakcie pikiety w ratuszu jednak nie było. Dlatego protestujący ograniczyli się do pozostawienia w jego sekretariacie pudełka z białymi rękawiczkami, które były aluzją do czystości wałbrzyskich wyborów samorządowych. Dopiero po zakończeniu pikiety poprzez swoje biuro prasowe, prezydent Kruczkowski wydał oświadczenie. Stwierdził w nim między innymi, że sprawę ważności wyborów może rozstrzygnąć jedynie niezawisły sąd. We wtorek 4 stycznia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy będzie rozpatrywany protest wyborczy komitetu Patryka Wilda. Domaga się on unieważnienia I tury wyborów samorządowych w Wałbrzychu ze względu na zjawisko korumpowania wyborców.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?