Śledczy mają wyjaśnić, czy Dariusz Mikulski, były dyrektor Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu naraził instytucję na szkody majątkowe. Zawiadomienie w tej sprawie złożył w prokuraturze marszałek województwa dolnośląskiego, w listopadzie 2010 roku. Zakwestionował honoraria za dyrygowanie na koncertach organizowanych przez filharmonię. Pieniądze wypłacał sobie dyrektor na podstawie umów o dzieło, podpisywanych tylko przez siebie. Chodzi o 292 tys. zł. Do nieprawidłowości miało dochodzić od września 2005 roku do 30 czerwca 2010 roku. Prokuratura będzie również wyjaśniać zasadność wydania w tym czasie przez filharmonię ponad 50 tys. zł na rachunki za hotel dla artystów. Jeżeli śledztwo potwierdzi uchybienia, odpowiedzialna za to osoba może usłyszeć zarzuty popełnienia przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu oraz niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego. Pierwsze przestępstwo zagrożone jest karą do ośmiu, a drugie do trzech lat pozbawienia wolności.
– Zabezpieczyliśmy dokumentację związaną z ta sprawą i przekazaliśmy ją do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy – wyjaśnia Bożena Jażdżyk, prokurator rejonowa w Wałbrzychu. – Zdecyduje ona, która prokuratura będzie się zajmowała tą sprawą.
Dariusz Mikulski twierdzi, że zarzuty są absurdalne i chętnie złoży zeznania w prokuraturze, bo niczego nie ukradł i nie sprzeniewierzył. Dodaje również, że kiedy w 2005 roku obejmował funkcję dyrektora filharmonii, zastał tam bałagan prawny i finansowy. Stąd te nieprawidłowości.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?