Nowy projekt, realizowany właśnie przez wałbrzyską placówkę w Starej Kopalni, ma szansę na pobicie sukcesu realizacji z 2007 roku przez swoją nowatorskość i możliwość dotarcia nie tylko do lokalnych VIP-ów.
– Do wystawienia „Traviaty” w Wałbrzychu zainspirował nas pomysł Anny Długołęckiej, która ujrzawszy wnętrza Starej Kopalni uznała, że są one idealne dla tego rodzaju przedsięwzięcia z uwagi m.in. na wspaniały pogłos oraz możliwość połączenia przeszłości z nowoczesnością i fantastyczną muzyką – mówi Dariusz Mikulski, dyrektor Filharmonii Sudeckiej. Artystów urzeka i przyciąga surowe piękno starych murów.
– Chciałam wykorzystać walory tego miejsca zanim zacznie się ono zmieniać i pięknieć. Teraz kopalnia przypomina brzydotę moralną błądzącej i poszukującej swojej drogi Traviaty – wyjaśnia Anna Długołęcka. Pani Anna podjęła się stworzenia strojów, scenografii i opracowania koncepcji modernistycznej wersji opery Verdiego, w której pojawią się m.in. żywe obrazy. Zdaniem organizatorów temat przewodni „Traviaty”, czyli złamana moralność, idealnie harmonizuje z miejscem, w którym opera będzie wystawiana. W przedsięwzięciu bierze udział ponad 300 osób. Poza filharmonikami i solistami w operze wystąpią też ludzie wyłonieni w castingach. Przedstawicielom filharmonii udało się dotrzeć do grupy ponad 100 statystów, z Wałbrzycha i okolic. Ludzie ci na co dzień nie mieli do czynienia z operą, ale wyrazili chęć współtworzenia projektu, a ich zdolności i pomysły doceniono. Przeprowadzono pięć sesji zdjęciowych i zaproszono do współpracy zespoły tańca współczesnego – hiphopowy i breakdance. Realizatorzy zmagają się obecnie z koniecznością przystosowania zrujnowanej kopalnianej łaźni i pomieszczeń z nią sąsiadujących, które na jeden wrześniowy weekend staną się garderobą, sceną i podzieloną na sektory widownią.
Zaplanowano jedynie trzy występy 24, 25 i 26 września, każdy dla ok. 300 widzów. Na pierwszy spektakl rozesłane będą zaproszenia. Bilety na 25 i 26 września w cenie 10, 20, 30, 50 i 100 zł będą dostępne w siedzibie filharmonii.
– Ta opera jest dla nas megawyzwaniem, ale trzeba robić rzeczy wielkie, bo te małe robią się same – podsumował z uśmiechem Mikulski.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?