Wałbrzych: Pustostany płoną i stanowią zagrożenie

- W pierwszym tygodniu września pusta hala przy ul. Kopalnianej płonęła dwukrotnie. Za każdym razem do ugaszenia wystarczył jeden zastęp straży pożarnej - mówi Paweł Kaliński, oficer prasowy miejskiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
W ciągu ostatnich czterech lat wałbrzyska straż pożarna 66 razy gasiła pożary pustostanów na terenie miasta, a 24 razy w gminach powiatu wałbrzyskiego ziemskiego. To daje łącznie 90 interwencji. Dodatkowo, 11 razy zabezpieczano uszkodzone wnętrza ruin, np. usuwając zagrażające zawaleniem części konstrukcji. W ostatnich czterech latach w mieście miały miejsce cztery katastrofy budowlane, w tej w pomieszczeniach Porcelany Wałbrzych zginęły dwie osoby.
Hala przy byłym szybie kopalnianym Tytus jest w rękach prywatnych. Nie została odpowiednio zabezpieczona, ani zamknięta, by uniemożliwić wchodzenie do niej młodzieży lub bezdomnych. - Mieliśmy wiele interwencji dotyczących tych ruin . Hala od kilku lat jest dewastowana i grozi katastrofą budowlaną. Na nasz wniosek sprawę już pięć razy kierowano do sądu , szósta sprawa jest w toku - mówi Katarzyna Lisiecka-Mika z wałbrzyskiej Straży Miejskiej.

Wałbrzyscy strażnicy regularnie odwiedzają zrujnowane obiekty po byłych wałbrzyskich zakładach przemysłowych, każdego miesiąca odnotowują kradzieże złomu i dewastacje. - Do takich zdarzeń dochodzi również w budynkach byłych szkół - wyjaśnia Lisiecka-Mika. Funkcjonariusze obligują właścicieli pustostanów do uporządkowania terenu, zobowiązują do zabezpieczenia, a w razie uporczywego uchylania się od obowiązków, kierują sprawę do sądu. - Czasem udaje się nam wyegzekwować rozbiórkę obiektu, przykładowo, rozebranie niszczejących szklarni przy ul. Batorego - dodaje pani Katarzyna.