Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Ratownicy przestrzegają: coraz więcej ludzi gubi się w lesie

Artur Szałkowski
Dariusz Gdesz
Lasy regionu wałbrzyskiego to nie amazońska dżungla. Życie pokazuje, że czyha w nich jednak nie mniej pułapek. Wciągu kilku ostatnich dni, w powiecie kłodzkim dwukrotnie prowadzono zakrojone na szeroką skalę akcje poszukiwawcze. Policjanci, strażacy, leśnicy, strażnicy graniczni oraz ratownicy GOPR, przeczesywali nocą lasy w poszukiwaniu zaginionych grzybiarzy.

Najpierw zaginął 34-latek, który na grzybobranie wybrał się w towarzystwie 6 i 10-letniego syna. W lesie zastała ich noc, stracili orientację i nie wiedzieli jak trafić do domu. Dwa dni później sytuacja się powtórzyła. Tym razem szukano 56-letniego mężczyzny, 53- i 51-letniej kobiety oraz 7-letniego dziecka. Odnaleziono ich po czeskiej stronie granicy.

- Ludziom zaczyna brakować zdrowego rozsądku. Wybierają się na grzyby późnym popołudniem - mówi Mariusz Rzepecki, zastępca naczelnika wałbrzysko-kłodzkiej grupy GOPR. - Zapominają, że dni są coraz krótsze i szybciej robi się ciemno.

Dlatego ratownicy przestrzegają, by na grzyby wybierać się tylko w miejsca dobrze nam znane. Zwłaszcza w terenie górskim, gdzie są liczne wzniesienia i doliny, łatwo jest stracić orientację. Należy również pamiętać o zabraniu ze sobą naładowanego telefonu komórkowego, w którym nie powinno zabraknąć numerów alarmowych (do ratowników GOPR 985 lub 601 100 300) oraz latarki i ewentualnie kompasu. Dzięki temu możemy uniknąć zabłądzenia w lesie. Ratownicy GOPR apelują również, by w trakcie grzybobrania, nie ograniczać się tylko do wpatrywania się w ziemię. Nie zaszkodzi też czasami spojrzeć w niebo na Słońce przemieszczające się ze wschodu na zachód, również może być wskazówką dotyczącą naszego położenia. Należy również pamiętać, że w lasach regionu wałbrzyskiego roi się od dzikiej zwierzyny. Przypadkowe skrzyżowanie się ścieżek grzybiarza z dzikiem lub jeleniem, może się skończyć nieprzyjemnie.

- Przede wszystkim należy obalić mit, który wpajano nam w szkołach, że w lesie trzeba być cicho - wyjaśnia Gabriel Grobelny, nadleśniczy Nadleśnictwa Wałbrzych. - Idąc przez las i rozmawiając głośno ostrzegamy dzikie zwierzęta o tym, że się zbliżamy i dajemy im czas na ucieczkę. Zaskoczony przez człowieka dzik może się poczuć zagrożony i bez powodu zaatakować. Jeżeli nie mamy szansy na ucieczkę lub wspięcie się na drzewo, należy poczekać aż szarżujący dzik, który ma ograniczone pole widzenia z bliska, zbliży się do nas na niewielką odległość. Dopiero wówczas należy odskoczyć przed nim na bok. Na grzybobraniu niezbędny jest również kij. Nim sięgniemy w zarośla po grzyba, warto je odsłonić i upewnić się, że nie czai w nich żmija zygzakowata.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto