Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Taksówkarz oskarżony o morderstwo uniewinniony

Małgorzata Moczulska
Sąd uznał, że zachowanie oskarżonego było uzasadnione strachem przed trójką mężczyzn
Sąd uznał, że zachowanie oskarżonego było uzasadnione strachem przed trójką mężczyzn Dariusz Gdesz
Krzysztof K., 44 -letni taksówkarz z Wałbrzycha oskarżony przez prokuraturę o zabójstwo 21-letniego studenta ze Strugi, został prawomocnie oczyszczony z zarzutów.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał w mocy orzeczenie świdnickiego sądu, który w czerwcu uznał, że taksówkarz przekroczył jedynie granice obrony koniecznej, bo wyciągnął nóż i zadał nim śmiertelny cios zanim został zaatakowany. Zdaniem sądu działał jednak pod wpływem silnego wzburzenia i strachu i na tej podstawie postępowanie o zabójstwo umorzono. Wyrok w całości zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Wczoraj sąd nie podzielił jej zdania.

- Zachowanie Krzysztofa K. było uzasadnione strachem przed trójką młodych mężczyzn, którzy, jak mógł sądzić oskarżony, chcieli go zaatakować i zrobić mu krzywdę - tłumaczy sędzia Witold Franckiewicz, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Zwłaszcza że byli to wysocy i rośli mężczyźni - dodaje sędzia.

Matka chłopaka, która w procesie pełniła rolę oskarżyciela posiłkowego, nie kryje oburzenia wyrokiem. - Ten człowiek zabił mi dziecko, mimo że mój syn nic mu nie zrobił. To był grzeczny, normalny chłopak. A on mówi, że się przed nim bronił? Jak? Nożem? - denerwuje się Grażyna Brzoza i dodaje, że nie ma na świecie sprawiedliwości. - Bo gdzie ona jest? Skoro ja mam dziecko w grobie, a jego oprawca chodzi wolny - dodaje.

W podobnym tonie wypowiadają się znajomi chłopaka, którzy przychodzili na niemal każdą rozprawę w sądzie. - Damian miał tyle planów na przyszłość i marzeń. A ten człowiek wszystko mu odebrał. Trudno się z tym pogodzić - mówią.

Do zdarzenia doszło w październiku 2009 roku. Damian z dwójką kolegów bawili się w jednej z wałbrzyskich dyskotek. Było im duszno, więc wyszli na zewnątrz. Nieopodal zauważyli taksówkarza, pobiegli za nim. Chcieli go, jak sami przyznali, nastraszyć. To dlatego, że im podpadł. Chodziło o sytuację sprzed kilku tygodni. Przyjaciel Damiana, Michał, był wtedy klientem Krzysztofa K. i nie chciał zapłacić za kurs tyle, ile żądał taksówkarz. Cena wydała mu się wygórowana. W efekcie Krzysztof K. zmusił go do tego, grożąc nożem (sąd w Świdnicy skazał go za to na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, ale wczoraj sąd apelacyjny zmienił wyrok na karę bezwzględną). Chłopcy dogonili mężczyznę, zanim jednak zdążyli cokolwiek zrobić, oskarżony bez słowa wbił nóż Damianowi w serce. Chłopak zmarł. Taksówkarz wrócił do domu jakby nigdy nic. Następnego dnia zatrzymała go policja.

Był jak Rambo

Krzysztof K. to znana w Wałbrzychu postać. Mówiono na niego Rambo, bo ubierał się w ciuchy moro i zawsze nosił przy sobie długi nóż.

Był też znany ze swej agresywności i z tego, że za kursy taksówką żądał wygórowanych kwot, a kiedy młodzi ludzie odmawiali, groził im pobiciem. Wiele osób ze strachu płaciło. Nie był zrzeszony w żadnej korporacji taksówkarskiej.

K. był już karany za pobicie młodego mężczyzny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto