Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha umorzył ponad 12,3 tys. zł należności, które miał oddać były dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wałbrzychu. Ten dopuścił się nadużyć, a sąd zadecydował, że dług musi zwrócić. Dlaczego gmina nie walczy o pieniądze? Z prostej przyczyny. Dłużnik nie żyje. Sprawa, choć prosta, wywołała burzę. Wiele osób było bowiem przekonanych, że owym dłużnikiem jest Andrzej Gniatkowski, radny powiatowy. Ten owszem, był również dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wałbrzychu, ale ze sprawą nie ma nic wspólnego.
Za finansowymi machlojkami stoi Andrzej P. O tym szefie OSiR było głośno w 2003 roku. Wtedy na jaw wyszły oszustwa, których się dopuścił. Działał według tego samego lub bardzo podobnego scenariusza.
Zaciągał kredyty, które na jego prośbę żyrowali mu przyjaciele i znajomi. Wśród nich podlegający mu w przeszłości pracownicy ośrodka, ale także partyjni koledzy z SLD. W 2004 roku roku P. zniknął. Mówiło się, że wyjechał na Wyspy Owcze, by tam odpracować zaległość u jednego ze swoich wierzycieli i prawdopodobnie właśnie tam zmarł.
Spekulacje na temat tego, że za długiem stoi Gniatkowski, pojawiły się po rozmowie prezydenta Wałbrzycha w lokalnej telewizji. Dziennikarz, omyłkowo spytał, dlaczego gmina nie ściąga należności z radnego powiatowego. Prezydent nie sprostował, że chodzi o innego byłego dyrektora OSiR, tylko tłumaczył, że sprawa jest nierealna do zrealizowania. – Ta decyzja została poparta interpretacją prawną, która nie pozwala mi podjąć innej decyzji – tłumaczył prezydent. – Okazuje się, że przeprowadzenie tej sprawy w inny sposób jest nie dość, że mało realne, to może być o wiele bardziej dla gminy kosztowne – odpowiadał na pytanie, dlaczego gmina nie nasyła na dłużnika komornika. I trudno się z tym nie zgodzić, skoro dłużnik nie żyje. Ale trudno również uciec od oceny, że przez prezydenta przemówiła złośliwość. W efekcie jednak oskarżenie padło na Bogu ducha winnego powiatowego radnego. Co więcej, o tym, że chodzi o niego było przekonanych wielu jego kolegów.
– Trudno mi to nawet skomentować. Oczywiście wiadomo, że nie mam nic wspólnego z oszustwami, jakich dopuścił się mój poprzednik – mówi nam Gniatkowski.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 13 marca 2012.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?