Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych vs. Świdnica: Jak ja ich nie cierpię...

SIYA
Które miasto ładniejsze, gdzie jest większa przestępczość...
Które miasto ładniejsze, gdzie jest większa przestępczość... Dariusz Gdesz
Czy rzeczywiście istnieje wojna wałbrzysko-świdnicka? Dlaczego często tak źle się oceniamy i co nas wkurza

- Słyszeliście coś o morderstwie nastolatki? – pyta internauta na forum. – Nie, ale to na pewno ktoś ze Świdnicy zamordował. Tylko tam takie chamstwo... – natychmiast dostaje odpowiedź.
– Obwodnica w Wałbrzychu jest potrzebna, żeby wyprowadzić z miasta kierowców ze Świdnicy. Te patałachy nie potrafią jeździć – grzmi na innym forum internauta.
– Syf, brud i buractwo – to cały Wałbrzych – tak brzmi wpis podpisany przez „świdniczanina”.
– Ci ludzie z Wałbrzycha wyglądają jakoś inaczej. Takie mają twarze dziwne – odpisuje mu „majka”.

Od pewnego czasu wojna polsko-świdnicka, przede wszystkim na forach internetowych, się nasila. Wałbrzych wytyka złą jazdę, Świdnica – brudne kamienice i biedę.
Nikt się nie bawi w uzasadnianie. Ale wystarczy, że pojawi się wątek, natychmiast dokładane są dziesiątki komentarzy. W tę „dyskusję” wpisał się, chciał nie chciał, również wiceprezydent Świdnicy, nazywając Wałbrzych Mordorem, rodem z powieści Tolkiena. Dziś komentuje swoje słowa ostrożnie.
– Profesorowie Roman Galar i Jan Waszkiewicz, tworząc zręby strategii rozwoju Miasta Świdnicy, bardzo szybko, w rozmowach z mieszkańcami wyczuli, że Świdniczanie mają swoisty kompleks Wałbrzycha, opisali nawet ten fenomen w nowym dokumencie strategicznym. Do kanonu świdnickich anegdot na stałe weszły – podróż autobusem nr 31 w kierunku Wałbrzycha czy przedzieranie się pociągiem przez tzw. Mordor, czyli koksownie w okolicach dworca Wałbrzych Fabryczny. Ale te anegdoty oznaczają też, że mieszkańców obu miast łączyła potrzeba przemieszczania się pomiędzy Wałbrzychem a Świdnicą, czyli byliśmy zawsze związani wspólnymi interesami – pracą, rekreacją, zakupami, załatwianiem spraw administracyjnych – mówi wiceprezydent Świdnicy.

I dodaje, że jesteśmy na siebie skazani. – Jesteśmy też skazani na wspólny sukces, więc animozje świdnicko-wałbrzyskie umieściłbym jednak w kategorii anegdot i faktów tabloidowych, zamiast traktować je jako rzeczywistą barierę we współpracy regionalnej – przekonuje.
W podobnym tonie wypowiada się również Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Przekonuje, że Wałbrzych nie ma czasu, by się zastanawiać nad obiegowymi opiniami.
– Rozważając tę sprawę w kategoriach emocjonalnych to Wałbrzych zawsze był moim miejscem do życia i tak pozostało. W ocenie racjonalnej, myślę, że nasze miasto zapłaciło ogromną cenę za transformację ustrojową. Oznaczała ona dla Wałbrzycha wielkie straty w funkcjonowaniu miasta – mówi prezydent Wałbrzycha. – Musimy te skutki transformacji zniwelować. Staramy się, żeby programy naprawcze były wykonane jak najszybciej. Nie zastanawiamy się nad obiegowymi opiniami. Jesteśmy skupieni na tym żeby sprawić, aby Wałbrzych był piękny i żeby żyło się tu jak najlepiej – dodaje.
Współpraca MM, PG.

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 15 maja 2012

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto