- Jeśli oczywiście wcześniej nie zabierze ich jakiś inny, nieuczciwy pasażer - zastrzega Piotr Cynar, zastępca kierownika działu ruchu w MPK.
Nerwy, pośpiech, a czasem beztroska. To tylko niektóre z powodów pozostawiania przez nas w autobusach, taksówkach czy pociągach najróżniejszych przedmiotów.
- Pewien mężczyzna, którego wiozłem z dziewczynami z agencji towarzyskiej, był tak przejęty, że zgubił w moim samochodzie tupecik - mówi ze śmiechem pan Stanisław, który jeździ w Wałbrzychu taksówką. Dodaje, że jego klienci często zostawiają telefony komórkowe, ale tych łatwo "namierzyć" i oddać zgubę.
Gorzej jest w przypadku komunikacji autobusowej. Tam, gdzie jest pełno ludzi, łatwiej coś zostawić, a trudniej odnaleźć. Pracowników MPK nie zaskakują najdziwniejsze zguby.
- Pamiętam, jak w poprzednim ustroju kobiety zapominały o siatkach z mięsem i wędlinami, a przecież był to wtedy towar deficytowy - wspomina Piotr Cynar.
Teraz trafiają się parasole, portfele, telefony komórkowe, torebki, czapki, kurtki, szaliki. Uczniowie często zostawiają w autobusach tornistry i worki z butami. - Jakaś nauczycielka zapomniała kiedyś o klasówkach, zapewne niektórzy uczniowie się ucieszyli. Są nadal u nas. Podobnie jak pęki gromadzących się od lat kluczy - tłumaczy Cynar.
Nikt się po nie nie zgłasza. Podobnie jest z dokumentami. Te, po które nikt nie zgłosił się w ciągu 30 dni, trafiają do urzędu miasta, szkół, banków, ZUS-u i innych instytucji - w zależności od tego, do kogo są adresowane. Ustala się też, kto jest właścicielem pozostawionej w autobusie dokumentacji dla komisji lekarskiej czy do kogo należą prześwietlenia rentgenowskie.
Nie zgłaszają się nawet właściciele cennych rzeczy. - Na przykład firmowego laptopa, zostawionego jakiś czas temu w autobusie. Były w nim numery telefonów i dzwoniliśmy tam, ale nikt się dotychczas po niego nie zgłosił - mówi pracownik MPK.
Trochę inaczej jest na kolei. - Ludzie bardzo często przychodzą do naszego biura rzeczy znalezionych i wiele przedmiotów odzyskują - mówi Andrzej Sikorski z PKP Intercity. Biuro znajduje się we Wrocławiu. - Nasi klienci są z całej Polski. Zostawiają w pociągach telefony, kamery, aparaty fotograficzne, a kilka lat temu ktoś zostawił pod dworcem małego fiata.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?