Wałbrzyszanie tradycyjnie nie zawiedli. Nikt nie zemdlał, nikt ostentacyjnie nie opuścił teatru, nawet w najbardziej drastycznych momentach publiczność milczała, bacznie obserwując. Na scenie naga para zdzierała z siebie lateks, by po przeżuciu wypluć go do napełnionych cieczą pojemników. Artyści przekuwali się też igłami i krwawili. Mężczyzna zajmował się oświetleniem, filmował, obsługiwał projektory, tworzył efekty dźwiękowe przypominające sekwencję kakofonii zgrzytów, trzasków i kapania. W tym czasie kobieta drukowała powstające na żywo zdjęcia, a także cierpliwie znosiła krępowanie folią i nakładanie jej na głowę metalowych instrumentów. Twórcy nawiązując do antycznego mitu o Salmakis i Hermafrodycie wymieniali się atrybutami płci poprzez fotografowanie genitaliów, malowanie paznokci i wiązanie folią.
Publiczność w tym pokazie, mimo sadomasochistycznej stylistyki z elementami fetyszyzmu doszukała się metafory miłości oraz współczesnej zamiany ról społecznych pomiędzy mężczyzną i kobietą. Tuż po spektaklu, podczas spotkania z performerami Piotrem i Sylwią, wałbrzyszanie dzielili się swoimi wrażeniami, próbując zrozumieć istotę tego widowiska. – My tylko pokazujemy, a widz sam sobie nadaje znaczenia – wyjaśnia Sylwia. – Zadawanie bólu nie sprawia nam przyjemności – zapewniali zgodnie performerzy. Piotr nawet na potrzeby dyskusji nie chciał, by jego sztuka została sklasyfikowana jako body art, czy jakikolwiek inny nurt artystyczny, nie wypowiedział się też na temat swoich inspiracji i mistrzów. Artyści i widzowie mieli trudności ze znalezieniem wspólnego języka. W efekcie, życzliwie nastawiona do widowiska publiczność poczuła się jak intruz. W kuluarach zastanawiano się, czy katowickim twórcom odpowiada wizerunek wyobcowanych intelektualistów, czy też niechęć do rzeczowej rozmowy kryje się w przekonaniu o swojej niekwestionowanej wielkości.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?