Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Wojna o miliony wciąż trwa

Sylwia Królikowska
Edward Janusz próbował sam walczyć z kopaczami. Bezskutecznie...
Edward Janusz próbował sam walczyć z kopaczami. Bezskutecznie... Dariusz Gdesz
Wałbrzyszanin wygrał już kilkuletnią batalię. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przyznał, że winę za zniszczenie działki Edwarda Janusza ponosi Urząd Miejski i miejscowa policja.

Wałbrzyszanin Edward Janusz od lat walczył o to, by winni zniszczeniu jego 15-hektarowej działki odpowiedzieli za to. Biznesmen z Wałbrzycha uważa, że Urząd Miejski i policja nie zrobiły nic, żeby kopacze z biedaszybów przez lata nie degradowali jego działki. Piętnaście hektarów położonych za nieczynną kopalnią Thorez, tuż przy ruchliwej ulicy w centrum miasta, byłoby łakomym kąskiem dla każdego inwestora. Ale pole składa się z samych głębokich na kilka metrów wyrobisk. Jeszcze teraz zdarza się, że pojawiają się tam kopacze.

- Przez wiele lat prosiłem o interwencję policję, urzędników i nikt nie potrafił mi pomóc. Kazali mi ogrodzić teren i tyle - denerwuje się Edward Janusz. - Uważam więc, że to oni są winni tej sytuacji. Zdanie Janusza potwierdził najpierw Sąd Okręgowy w Świdnicy, który uznał, że wałbrzyszanin ma podstawy do tego, by mieć pretensje do urzędników i mundurowych. Miasto i Skarb Państwa od wyroku się odwołali. Jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu go podtrzymał. Teraz została kasacja, z której gmina zamierza skorzystać.

- Ale nie widzę szans, żeby odniosło to skutek - mówi pewnie Edward Janusz. Sąd uznał jednocześnie, że należy mu się odszkodowanie za zniszczoną działkę. Ile? na razie nie wiadomo. W tej sprawie ma zapaść kolejny wyrok w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Przed laty, kiedy Janusz zaczął walkę o odszkodowanie, straty szacował na 5 mln zł. Dziś twierdzi, że zniszczenia są jeszcze większe, i w związku z tym rekompensata może sięgać kilkunastu tysięcy złotych.
Kopacze weszli na jego działkę pod koniec lat 90. Jesienią 2001 roku nielegalny urobek wydobywali już na potęgę. To były pierwsze biedaszyby w Wałbrzychu. Na początku kopało tam około 20 osób. Interes jednak okazał się bardzo dochodowy, więc i wyrobisk przybywało.

Właściciel działki opowiada, że postawił tablice informujące o tym, że to teren prywatny i ogrodził go taśmą. - Nikt tym się nie przejmował. Kopali dalej i coraz głębiej - mówi Edward Janusz. Głośne były próby zasypania przez niego wyrobisk. Gdy na pole sprowadził spycharki, naprzeciw maszyn stanęli kopacze z łopatami i kilofami w rękach. Edward Janusz twierdzi, że został pozostawiony sam sobie. Policja łapała na nielegalnym wydobyciu tylko pojedynczych kopaczy. Prezydent Wałbrzycha tłumaczył, że skoro teren jest prywatny, to jest to problem właściciela. Sąd grodzki skazywał kopaczy na bardzo niskie kary, np. 50 złotych grzywny rozłożone na raty. To nikogo nie odstraszyło. Biedaszyby pojawiły się też na terenie lasów komunalnych i działkach należących do gminy. Tu jednak szybko zasypano wyrobiska. Kopaczom zaproponowano pracę i ich liczba znacznie się zmniejszyła. Tylko na działce Edwarda Janusza dewastacja trwała w najlepsze. Dlatego postanowił sądownie wywalczyć odszkodowanie na rekultywację terenu.

Pozwał wojewodę, bo dopuścił do wydobywania węgla bez koncesji. Pozwał marszałka dolnośląskiego i starostę wałbrzyskiego, bo dewastowane jest środowisko, a oni nic nie robią. Policja, jego zdaniem, odpowiedzialna jest za rozszerzenie się procederu, bo nieskutecznie ścigała nielegalnych kopaczy. Gmina, bo nic nie robiła i dopuściła do dewastacji gruntów. Według przepisów polskiego prawa nielegalne kopanie węgla traktowane jest tylko jako wykroczenie. Grozi za to kara grzywny do 5 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto