Wałbrzych: Wrażenia miss po finale

W sobotnim finale Miss Polonia 2010 Marta Haruk przeszła pierwsze eliminacje i trafiła do grona 12 najpiękniejszych Polek. Mimo, że wałbrzyszanki nie wybrano do finałowej szóstki dziewcząt, udział w konkursie wspomina bardzo miło.

Artur Szałkowski: Jak wspominasz swój udział w finałowej gali konkursu Miss Polonia 2010?
Marta Haruk: Bardzo miło. Cała gala była dla mnie wielkim przeżyciem i wielką przygodą.
A. Sz.: Oglądając finałową galę, odnosiło się wrażenie, że nie byłaś stremowana.
M. K.: Udział w finale konkursu potraktowałam jak zabawę, może dlatego byłam wyluzowana. Trema i to nie tylko u mnie, ale również pozostałych uczestniczek gali, pojawiła się natomiast w trakcie próby generalnej przed finałem. Kiedy wyszłyśmy na scenę i zobaczyłyśmy tę ogromną salę i całą oprawę.
A. Sz.: Czy w trakcie przygotowań do gali nawiązałaś jakieś przyjaźnie z innymi uczestniczkami finału?
M. H.: Do finału konkursu przygotowywałyśmy się przez dwa tygodnie, a nie przez dwa dni jak błędnie podano w transmisji telewizyjnej, w ośrodku we Władysławowie. Bardzo miło wspominam ten pobyt. Tam zaprzyjaźniłam się z dziewczynami, które w finale wystąpiły z numerami: 7, 8, 14 i 15. Tworzyłyśmy „paczkę” i zaraz po finale umówiłyśmy się na kolejne spotkanie.
A. Sz.: W trakcie gali finałowej reprezentantka województwa łódzkiego, w trakcie prezentacji w bikini, omal nie zgubiła dolnej części stroju kąpielowego. Również miałaś takie problemy?
M. H.: W garderobie miałyśmy zaledwie trzy minuty czasu na przebranie się i nie wszystkie dziewczyny zdążyły dobrze zawiązać tasiemki przy strojach kąpielowych. Tasiemki te były bardzo śliskie i kokardki się rozwiązywały. Dlatego zawiązałam je na supeł.