Wałbrzych zaangażował się w akcję „Szczepimy, bo myślimy"

Wałbrzych wspiera inicjatywę obywatelską nazwaną „Szczepimy, bo myślimy”. Będą u nas zbierane podpisy popierwjących wprowadzenie ustawy mającej doprowadzić do zmian w ustawie – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustawach, tak aby przyjęcie dziecka do żłobka czy przedszkola uzależnione było od wykonanych szczepień obowiązkowych. Wyjątkiem mogłyby być tylko dzieci, które nie mogą być zaszczepione z powodu przeciwwskazań medycznych.

– Czuję się w obowiązku, żeby Wałbrzych dołączył do inicjatywy ludzi myślących. Nie może być przyzwolenia na akceptowanie głupoty, ruchu nieuków, żerujących na niewiedzy – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, Nie pozostawia suchej nitki na ruchu antyszczepionkowym.
Dodaje, że problem antyszczepionkowców dotyczy nie tylko Polski. Nasz kraj dołączył do listy państw, gdzie brak myślenia zagraża bezpieczeństwu publicznemu. Wystarczy spojrzeć na statystyki mówiące o rosnącej liczbie zachorowań na odrę. Kiedy zwrócili się do niego inicjatorzy akcji „Szczepimy, bo myślimy” nie miał wątpliwości, że trzeba ją wesprzeć.

– Zwróciliśmy się z apelem do 49 byłych miast wojewódzkich. Wałbrzych jest pierwszym, które włączyło się do akcji – mówią Robert Wagner i Marcin Kostka, autorzy inicjatywy. Przyjechali do Wałbrzycha w towarzystwie Pawła Wróblewskiego, wspierającego ich prezesa Dolnośląskiej Izby Lekarskiej.
– Chodzi nie tylko o zbieranie podpisów. Najważniejsze jest rozmawianie o problemie, uświadamianie ludzi. Zachęcania rodziców do szczepienia dzieci. Stąd pomysł dodatkowych punktów przy naborze dzieci do samorządowych żłobków i przedszkoli – mówi Wróblewski.

Organizatorzy akcji muszą do 6 maja zebrać przynajmniej 100 tysięcy podpisów i złożyć z ustawą w kancelarii marszałka sejmu. W Wałbrzychu podpisy do połowy kwietnia składać będzie można w ratuszu i wszystkich podległych mu jednostkach. Podpisy składać można też we wszystkich Izbach Lekarskich w kraju.