Gdyby nie to prawdopodobnie doszłoby do tragicznej śmierci dwójki 16-letnich mieszkańców miasteczka. W ruinach fabryki spożywali alkohol.
Jego ilość była na tyle duża, że dziewczyna straciła przytomność, a jej kolega wszedł na jedną z wysokich budowli i zamierzał z niej skoczyć. Na szczęście wówczas na miejscu pojawili się strażacy. – Najpierw zobaczyłem nieprzytomną dziewczynę i przystąpiłem do jej reanimowania – mówi Paweł Kaliński, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego wałbrzyskiej straży pożarnej. – Następnie dostrzegłem chłopaka, który zwisał z ruin budynku i chciał skoczyć.
Strażak zaczął rozmowę z nastolatkiem i tym oraz uratowaniem jego koleżanki, prawdopodobnie ujął chłopaka. Nie chciał on bowiem rozmawiać, nawet z wezwanym na miejsce policyjnym negocjatorem. Jako powiernika swoich tajemnic wybrał wałbrzyskiego strażaka. Akcja skończyła się szczęśliwie. Dwoje nastolatków zostało przewiezionych do szpitala, gdzie zostali poddani odtruciu alkoholowemu.
Starszy kapitan Paweł Kaliński, który pełni również funkcję rzecznika prasowego wałbrzyskiej straży pożarnej, nie czuje się bohaterem. Mówi skromnie, że wykonywał tylko swój obowiązek ratowania ludzkiego życia. Służba w straży pożarnej, to dla niego nie tylko życiowe powołanie, ale również kontynuowanie rodzinnych tradycji. Strażakami byli bowiem jego dziadek i ojciec. On służy w zawodowej straży od 1997 r. Wcześniej był strażakiem ochotnikiem.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?