Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanin budował mur dla Spielberga

Artur Szałkowski
Plan filmu pt. „St. James Place” w reżyserii Stevena Spielberga, który był kręcony we Wrocławiu
Plan filmu pt. „St. James Place” w reżyserii Stevena Spielberga, który był kręcony we Wrocławiu materiał powierzony
Wałbrzyszanin budował mur dla Spielberga. Nie była to jednak prawdziwa budowla, tylko styropianowa kopia Muru Berlińskiego.

Wałbrzyszanin budował mur dla Spielberga. Światowej sławy reżyser filmowy, twórca m.in. takich hitów jak „Szczęki”, „E.T.”, „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, czy „Szeregowiec Ryan”, kręcił we Wrocławiu zdjęcia do swojego najnowszego, szpiegowskiego filmu pt. „St. James Place”. Dwudniowy angaż przy produkcji Stevena Spielberga, w roli statysty otrzymał wałbrzyszanin Roman Janiszek. Dotychczas statystował w około 70 filmach, ale po raz pierwszy brał udział w tak wielkim przedsięwzięciu filmowym.

– Figuruję w banku twarzy statystów we Wrocławiu i kiedy organizowany był casting do filmu Stevena Spielberga, zostałem telefonicznie na niego zaproszony – mówi Roman Janiszek, statysta filmowy. – Nie pojechałem na casting, bo w tym czasie statystowałem jako esesman w niemieckim filmie, który również był kręcony we Wrocławiu.

Mimo to do wałbrzyszanina zatelefonowano ponownie z informacją, że jest zaproszony na plan filmu pt. „St. James Place” Spielberga. Otrzymał dwudniowy angaż i rolę murarza budującego Mur Berliński. Na planie filmowym obowiązywały rygorystyczne obostrzenia. Statyści podpisywali umowy, w których zobowiązywali się przestrzegania zakazu wnoszenia na plan filmowy aparatów fotograficznych, kamer i telefonów komórkowych. Obowiązywał ich także kategoryczny zakaz robienia zdjęć i filmowania. Respektowanie zakazów było rygorystycznie przestrzegane przez licznych na planie ochroniarzy, którzy wykazywali się wyjątkową nadgorliwością.

– Okoliczni mieszkańcy oraz niektórzy statyści próbowali robić zdjęcia i filmować. Kończyło się to ostrymi interwencjami ochrony, która straszyła procesami sądowymi – opowiada Roman Janiszek. – Nie było okazji, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie ze Stevenem Spielbergiem. Był miły w kontaktach ze wszystkimi na planie, również statystami. Nie odstępowali od niego jednak „goryle”, którzy tworzyli barierę.

Roman Janiszek dodaje, że poza problemami z ochroną, na planie panował pełny profesjonalizm. Praca rozpoczynała się około godz. 4. od charakteryzacji. O godz. 5. wszyscy członkowie ekipy otrzymywali obfite i smaczne śniadanie . Później rozpoczynały się zdjęcia, z godzinną przerwą około godz. 14 na obiad. Po zakończeniu przerwy zdjęcia były kontynuowane, aż do chwili gdy zaczął zapadać zmierzch. Dzień kończył się zdawaniem ubrań i rekwizytów oraz kolacją.

– Przez dwa dni budowałem Mur Berliński z potężnych elementów, które wyglądały jak betonowe bloki, a były wykonane ze styropianu – mówi Roman Janiszek. – Za dzień statystowania w filmie Spielberga dostałem na rękę nieco ponad 100 zł. W polskich produkcjach stawki wahają się od 40 do 60 zł.

Artykuł został opublikowany w Panoramie Wałbrzyskiej 1 grudnia 2014 r.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto