Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanin, który zatrzymał Niemców

Artur Szałkowski
Mecz Niemcy - Polska 0:0 (17 listopada 1971 roku) w Hamburgu. Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy. Marian Szeja (leży) powstrzymuje atak rywali
Mecz Niemcy - Polska 0:0 (17 listopada 1971 roku) w Hamburgu. Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy. Marian Szeja (leży) powstrzymuje atak rywali archiwum Mariana Szei
W historii spotkań piłkarskich reprezentacji Polski i Niemiec, jest również istotny epizod wałbrzyski.

Dzisiejszy mecz Polski z Niemcami w Gdańsku, będzie 17 w historii spotkań obu reprezentacji. Dotychczas 12 razy wygrywali Niemcy, 4 razy był remis, Polsce nie udało się wygrać ani razu. Meczem numer 9 w historii potyczek Polski i Niemiec, było spotkanie rozegrane 17 listopada 1971 roku w Hamburgu, w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. Niemcy mieli wówczas najlepszych piłkarzy w swojej historii (m.in. Franz Beckenbauer, Seep Meier, Gerd Müller). Rok później sięgnęli po tytuł mistrzów Europy, a trzy lata później po tytuł mistrzów świata. Mimo to w Hamburgu nie udało im się pokonać Polaków. Duża w tym zasługa Mariana Szei z Zagłębia Wałbrzych, który strzegł w tym meczu bramki Polski. Fenomenalne parady Szei sprawiły, że został uznany najlepszym piłkarzem tego meczu. Po spotkaniu osobiście gratulował wałbrzyszaninowi słynny trener Niemców - Helmut Schön. Kazimierz Górski, który był wówczas trenerem naszej reprezentacji był bardziej powściągliwy w pochwałach dla Szei. Były bramkarz Zagłębia Wałbrzych i reprezentacji Polski nie ukrywa, że nie należał do ulubionych piłkarzy trenera Górskiego. Uważa nawet, że wystawienie go w meczu z Niemcami miało być prawdopodobnie końcem jego przygody z kadrą. Eliminacje do mistrzostw Europy Polska przegrała już wcześniej i sądzono, że wyjazdowy mecz z Niemcami zakończy się wysoką porażką Polski. W takiej sytuacji wina spadłaby na bramkarza (przekonał się o tym kilka miesięcy wcześniej Jan Tomaszewski, po porażce Polski z Niemcami 1:3). Dwa tygodnie przed meczem w Hamburgu, Marian Szeja bronił genialnie w meczu Polski z olimpijską reprezentacją Hiszpanii, który był przepustką na Igrzyska Olimpijskie w Monachium. Mecz zakończył się wygraną Polaków 2:0, jednak Szeja zakończył to spotkanie z głęboką raną kolana.
– Po meczu założono mi kilka szwów i miałem dwunastodniową przerwę w treningach – wspomina Marian Szeja. – Dwa tygodnie po meczu w Hiszpanii graliśmy jednak spotkanie eliminacyjne do mistrzostw Europy w Hamburgu z RFN. Trener Górski, nie przejmując się moją kontuzją, postanowił, że wystąpię.
Wałbrzyszanin nie zawiódł. Miejmy nadzieję, że w dzisiejszym meczu Polski z Niemcami, bramkarz naszej reprezentacji pójdzie w ślady swojego poprzednika i również zachowa czyste konto. Ciekawostką jest to, że po odejściu z Zagłębia Wałbrzych, Szeja kontynuował karierę we francuskim Auxerre. Grał tam między innymi z Józefem Klose, ojcem Miroslava Klose, który ma znaleźć się w składzie reprezentacji Niemiec na dzisiejszy mecz z Polską. Marian Szeja wspomina jak mały Miroslav obserwował często ich treningi. Wałbrzyszanin nawet nie przypuszczał, ze wyrośnie z niego tak wybitny piłkarz.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto