Wyjaśniają sprawę katastrofy lotniczej, którą ...wyjaśniono. W ostatnich dniach w mediach lokalnych i części ogólnopolskich napisano o inicjatywie Ariela Zarzecznego, radnego gminy Stare Bogaczowice. Dotyczy gromadzenia dowodów i relacji świadków na temat katastrofy lotniczej, która miała miejsce w czasie II wojny światowej na Trójgarbie (778, 757 i 738 m n.p.m.).
Inicjatywa zaskoczyła Krzysztofa Kobusińskiego z Wałbrzycha. Sprawie katastrofy poświęcił wiele lat. Zebrał relacje świadków, dotarł do miejsca gdzie leżał wrak i odnalazł elementy, które prawdopodobnie są elementami samolotu. Od znajomego - miłośnika lotnictwa z Czech uzyskał informacje na ten temat oraz fotografię, na której utrwalono niemieckich żołnierzy oglądających wrak. 24 września 2013 r. na łamach Panoramy Wałbrzyskiej, Krzysztof Kobusiński podzielił się wiedzą na temat katastrofy i wskazał miejsce, gdzie leżał rozbity samolot.
– Jestem zaskoczony, że teraz ktoś chce znów wyjaśnić sprawę, którą już wyjaśniłem – mówi Kobusiński. – Na Trójgarbie rozbił się samolot transportowy Junkers Ju 52. Na pokładzie oprócz załogi, byli ranni niemieccy żołnierze. Maszyna leciała z zamienionego w twierdzę Wrocławia.
Podobno po wojnie część wyposażenia rozbitego samolotu zabrali żołnierze radzieccy. Pozostałe elementy samolotu miały paść łupem okolicznych mieszkańców.
– Nie podważam ustaleń pana Kobusińskiego. Chcę tylko zebrać obszerny materiał na temat katastrofy, a następnie ustawić w jej miejscu tablicę informacyjną – wyjaśnia Ariel Zarzeczny, radny Starych Bogaczowic.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?