Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wynalazł elektrownię napędzaną wodą i wiatrem

PG
Czy taka produkcja energii będzie opłacalna?
Czy taka produkcja energii będzie opłacalna? Paweł Relikowski
– Być może to rewelacyjne odkrycie – mówi o swoim wynalazku Zbigniew Szafirski z Wałbrzycha. Ale potrzebuje konsultacji fizyka lub innego fachowca

Wałbrzyszanin wymyślił rodzaj elektrowni, w której do produkowania energii zaprzęgnięte byłyby dwa żywioły – woda i wiatr, a właściwie powietrze. Jest przekonany, że urządzenie może działać. Nie wie tylko, czy wytwarzanie energii w ten sposób będzie na tyle opłacalne, żeby robić to na skalę przemysłową.
– Jestem byłym górnikiem, nie potrafię tego wyliczyć. Potrzebowałbym, żeby zrobił to jakiś specjalista, może fizyk – mówi pan Zbigniew. Dodaje, że mogliby wtedy wspólnie opatentować wynalazek. Jest patriotą i zależy mu, żeby nie trafił za granicę.

Wałbrzyszanin od zawsze miał głowę pełną pomysłów. Wiele lat temu, pracując w kopalni, wymyślał jak usprawnić pracę, rysował nieraz coś na łopacie. Zgłosił nawet projekt racjonalizatorski. Nie interesował się później czy został wdrożony. Obecnie 77-latek, jest już od dawna na rencie, a później emeryturze. Prowadził też gospodarstwo rolne, między innymi z fermą kur. Od ponad 10 lat chodził mu po głowie pomysł elektrowni. – Nie mogłem spać po nocach – mówi. Rozrysowywał plan konstrukcji na kartkach. Po pewnym czasie zbudował mały model. Nie dawał on jednak wyobrażenia o możliwościach urządzenia. Doszedł do wniosku, że zrobi większą konstrukcję. Przez wiele miesięcy w samotności dłubał w garażu i powstał model o wysokości trzech metrów. – Nie mieścił się już w garażu. Zawiozłem go samochodem nad staw w Wierzchosławiczkach, niedaleko Bolkowa i tam wypróbowałem – wyjaśnia wynalazca.

Poczuł wtedy wielką satysfakcję, bo urządzenie zadziałało. Coś w rodzaju łańcucha z umieszczonymi w nim pojemnikami, poruszało dwa zanurzone w wodzie koła. Wszystko to przy użyciu niewielkiej energii z kompresora od lodówki. – Trochę mnie dziwi, że nikt na to jeszcze nie wpadł, ale jak mówią, na najprostsze rozwiązania najtrudniej wpaść – mówi pan Zbigniew. Wydaje mu się, że zbiornik wodny w elektrowni jego pomysłu musiałby mieć 30 metrów głębokości. – Ale bardzo prosiłbym o kontakt specjalistę, który zechciałby to wszystko wyliczyć. Marzy mi się, żeby doczekać uzyskania pełnej wiedzy o tej konstrukcji i być może jej zastosowania – mówi wynalazca z Wałbrzycha.

Jeżeli ktoś chciałby pomóc mieszkańcowi Wałbrzycha, prosimy o kontakt z redakcją – 74-843-93-72.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto