Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z łopatą do ciepłowni

Stefan Augustyn
– Węglem z biedaszybów nie ogrzewamy mieszkań. Tylko go składujemy – zapewnia Janusz Kaczmarek z Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu.  FOT. DARIUSZ GDESZ
– Węglem z biedaszybów nie ogrzewamy mieszkań. Tylko go składujemy – zapewnia Janusz Kaczmarek z Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu. FOT. DARIUSZ GDESZ
Kopacze z wałbrzyskich biedaszybów są oburzeni, że policja i straż miejska zarekwirowany im węgiel przekazuje ciepłowni, która go spala. – To nieprawda – oburzają się przedstawiciele ...

Kopacze z wałbrzyskich biedaszybów są oburzeni, że policja i straż miejska zarekwirowany im węgiel przekazuje ciepłowni, która go spala. – To nieprawda – oburzają się przedstawiciele przedsiębiorstwa

Dlaczego ludzie nielegalnie wydobywający węgiel z wałbrzyskich biedaszybów rozrzucają rozbite szkło i gwoździe na drogach prowadzących do ich biedakopalni?

Tłumaczą, że to ze złości, bo ich urobek rekwiruje policja i straż miejska.

– Najgorsze jest to, że węgiel trafia do ciepłowni, a ta ogrzewa nim całą dzielnicę Podzamcze i Piaskowa Góra. W dodatku zarabia na tym, na naszej krwawicy! – denerwuje się jeden z kopaczy.

– Gdyby ten węgiel jeszcze trafiał do biednych, to takich pretensji by nie było – dodaje jego kolega z Sobięcina.
Na takie stwierdzenie oburza się szefostwo Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu, gdzie składowany jest węgiel oraz władze miasta.

– Nie mieliśmy gdzie składować nielegalnego urobku, a PEC się zgodził i go przechowuje. Z pewnością tego węgla nie spala – uważa Piotr Kruczkowski, obecnie prezydent Wałbrzycha, a niegdyś pracownik PEC-u.

Prezes ciepłowni zapewnia, że dla firmy węgiel z biedaszybów nie przedstawia wielkiej wartości.

– Przede wszystkim to nie jest nasz węgiel, ale jako mienie pochodzące z przestępstwa jest własnością Skarbu Państwa, więc nie mamy prawa go ruszać – argumentuje Franciszek Waśniowski, szef wałbrzyskiego PEC–u. – W dodatku, gdybyśmy chcieli wykorzystać węgiel z biedaszybów do wytwarzania ciepła, najpierw musielibyśmy zmieszać go z innym, a to nie jest opłacalne. Ma również niższą kaloryczność. Inna rzecz, że dziennie do produkcji ciepła zużywamy ponad 300 ton węgla, więc taki skład na niewiele by nam wystarczył.
Co zatem się dzieje z węglem z biedaszybów, który trafia do ciepłowni?

– Jest tylko składowany. Reszta w rękach sądu i Izby Skarbowej – ucina prezes Waśniowski i przyznaje, że od czasu powstania biedaszybów słabiej idzie handel opałem spółce-córce PEC-u. Zapewnia jednak po raz kolejny, że jego firmie nie opłaca się sprzedawać węgla z biedaszybów, ani nim palić w piecach ciepłowniczych.

Kolejne tony do PEC–u

Tylko w ubiegłym tygodniu na plac ciepłowni trafiło ponad sześć ton węgla nielegalnie wydobytego z biedaszybów. Jednego dnia policjanci zatrzymali kierowców stara i dwóch żuków. Węgiel trafił do PEC-u, a auta na policyjny parking. Obecnie na terenie przedsiębiorstwa zalega ponad 290 ton węgla z biedaszybów. Od marca ubiegłego roku było 388, ale 63 tony wystawiła na przetarg Izba Skarbowa. Kolejne 24 tony wróciły do swoich poprzednich właścicieli, którzy udokumentowali, że opał nie pochodzi z nielegalnego źródła. Zaś blisko 10 ton otrzymał decyzją sądu Ośrodek Pomocy Społecznej w Boguszowie Gorcach.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto