Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo przy ul. Armii Krajowej w Wałbrzychu. Nie żyje podejrzany o zabicie Ewy P.

Adrianna Szurman
Ewa P. zginęła w mieszkaniu przy ulicy Armii Krajowej w Wałbrzychu 1 sierpnia 2020 roku. Cztery miesiące później zmarł jej opiekun, który zdaniem prokuratury był jej zabójcą.
Ewa P. zginęła w mieszkaniu przy ulicy Armii Krajowej w Wałbrzychu 1 sierpnia 2020 roku. Cztery miesiące później zmarł jej opiekun, który zdaniem prokuratury był jej zabójcą. Do tragedii doszło w mieszkaniu przy ulicy Armii Krajowej w Wałbrzychu zdjęcie ilustracyjne
Dramat rozegrał się w sierpniu ubiegłego roku w Wałbrzychu przy ulicy Armii Krajowej. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu zbrodni dokonał nieformalny partner i jednocześnie opiekun kobiety. Pierwszy cios zadał prosto w serce. Drugi w brzuch. Ewa zginęła niedługo po tym, kiedy jej opiekun dowiedział się, że jest chory na raka.

Kłócili się, ale jej nie bił. A przynajmniej nic o tym nie wiadomo organom ścigania. Policjanci znali Waldemara i Ewę, bo kilka razy interweniowali w zajmowanym przez nich mieszkaniu przy ulicy Armii Krajowej. Były kłótnie, przepychanki słowne, ale nie było przemocy fizycznej.

Sąsiedzi uważali Waldemara O. i Ewę P. za parę. On sam mówił raczej o luźnym związku. Prokurator określa go nieformalnym. - Wiadomo na pewno, że Waldemar opiekował się Ewą, która przeszła kilka udarów. Choroba odcisnęła silne piętno na jej zdrowiu. Była częściowo sparaliżowana, prawa strona jej ciała była praktycznie niewładna. Poruszała się z trudem, stała się zależna od pomocy drugiego człowieka. Samej byłoby jej trudno funkcjonować, o ile w ogóle byłoby to możliwe... - mówi Marcin Witkowski, Prokurator Rejonowy w Wałbrzychu.

Ewa i Waldemar nie utrzymywali kontaktów z sąsiadami. Nie spotykali się właściwie z nikim. Jedyną osobą, która czasem przychodziła do ich mieszkania przy ul. Armii Krajowej była siostra mężczyzny. Nie mieli dzieci. Waldemar lubił zaglądać do kieliszka, co znacząco nasiliło się na cztery miesiące przed dniem, w którym zginęła Ewa P. To wtedy mężczyzna miał usłyszeć, że ma nowotwór. Pił coraz więcej i coraz częściej. Ostatnia interwencja policji w ich mieszkaniu była 9 lipca. Nietrzeźwy mężczyzna awanturował się z późniejszą ofiarą.

Jak ustaliła prokuratura, 1 sierpnia też pił alkohol. Dramat rozegrał się około godziny 14.00. Zdaniem śledczych chwycił nóż i dwa razy ugodził nim Ewę P. Pierwszy cios zadał w serce. Drugi w brzuch. To on wezwał karetkę pogotowia. - Waldemar O. był trzykrotnie przesłuchiwany przez śledczych i za każdym razem zmieniał wersję wydarzeń i to, co robił tego dnia. Twierdził m.in., że wyszedł na chwilę rano, a później spał i nie opuszczał mieszkania. My jednak mamy dowody na to, że wychodził z niego dwa razy. Był w sklepie, gdzie kupił dwie ćwiartki wódki i w kolekturze lotto o godz. 13. - mówi prokurator Marcin Witkowski i dodaje, że z ustalonymi przeze prokuraturę faktami nie zgadzały się również inne wersje przedstawiane przez podejrzanego.

Jak zaznacza prokurator, dowody zgromadzone w sprawie, pozwoliły założyć że to właśnie Waldemar O. zabił Ewę P. Wykluczono włamanie, w środku były dwa komplety kluczy i pies, który feralnego dnia nie szczekał. Wykluczono również ewentualne samobójstwo kobiety.

Czy Waldemar O. zabił kobietę, bo wiedział, że umiera i ona nie poradzi sobie sama? Tego niestety się nie dowiemy. Mężczyzna zmarł cztery miesiące po śmierci Ewy P. Był tymczasowo aresztowany, ale przebywał pod opieką medyczną. Nigdy nie przyznał się do winy. Prokuratura umorzyła sprawę ze względu na śmierć jedynego podejrzanego. Ewa P. miała 63 lata, jej opiekun był od niej 10 lat starszy.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto