Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 1 minucie trzech Adrianów rozmontowało defensywę z Wałbrzycha. Z rzutu rożnego dokładnie dośrodkował Pajączkowski. W polu karnym obrońców zmylił Mielec, a piłkę do bramki precyzyjnym uderzeniem głową skierował Marek.
Gdy kibice Zagłębia cieszyli się jeszcze z szybko zdobytego gola, podopieczni trenera Marka Chojnackiego przeprowadzili kolejną widowiskową akcję. Tym razem Marcin Lachowski doskonale obsłużył wbiegającego w okolice pola karnego Tomasza Stolpę, a powracający po sześciu latach na Stadion Ludowy napastnik dośrodkował wprost na nogę zamykającego akcję Vladmira Bednara. Ten ostatni technicznym uderzeniem pokonał bramkarza gości i wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się prawdziwym pogromem.
- Przyjechaliśmy do Sosnowca ze świadomością, że będzie to trudny mecz. Po 4. minutach byliśmy na kolanach, ale szybko się podnieśliśmy i do końca goniliśmy wynik - relacjonował trener Górnika Robert Bubnowicz.
Problem jednak w tym, że to nie ambitna postawa Górnika wpłynęła na dalszy obraz gry, tylko słaba gra sosnowiczan. Przez następne 85 minut o pogromie nie było już nawet mowy. Z każdą upływającą sekundą rozpoczynała się walka o utrzymanie korzystnego wyniku.
- Powtarzają się stare błędy. Jak tylko zaczynamy prowadzić, to przestajemy grać. Zespół zaczyna funkcjonować, jak ma strach w oczach - denerwował się trener Chojnacki.
Ale piłkarzy z Sosnowca przestraszyć nie tak łatwo. Nawet sytuacja z 35 min., gdy piłka po uderzeniu Daniela Zinke i szczęśliwiej interwencji Adama Bensza odbiła się od poprzeczki nie zrobiła na nich wrażenia. Dopiero utrata gola w 58 min obudziła z letargu pretendentów do awansu i trzy punkty udało się uratować.
Nie ma się jednak co dziwić, bo cios zadany przez Zinke był dość bolesny. Wszystko zaczęło się od faulu Mielca na napastniku Górnika. Z rzutu wolnego z 30 metrów uderzył były piłkarz Zagłębia Marcin Morawski, a Bensz niefortunnie wybił piłkę przed siebie. Z okazji skorzystał Zinke i z bliska umieścił piłkę w siatce.
- Przepraszam kibiców za moje ostatnie interwencje. Ostatnio brakuje mi szczęścia, ale w tym wypadku zabrakło także asekuracji - tłumaczył Bensz.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?