Pani Anna przyznaje, że nie mogła bezczynnie patrzeć, kiedy tam ludzie stracili wszystko, co mieli. Zwróciła się o pomoc do mieszkańców Nowego Miasta, Piaskowej Góry i Sokołowska. Pomagali wszyscy: jej syn Wojciech, na apel odpowiedzieli też inni, którym los poszkodowanych nie był obojętny.
Zaangażował sie także ksiądz w Sokołowsku, który zaapelował o pomoc z ambony, a sołtys Bernadyna Grzeszuk udostępniła świetlicę, w której segregowano odzież, środki czystości, oraz zgromadzoną wodę, mąkę, cukier i konserwy.
Pani Anna, która ma swoje stoiska w wałbrzyskiej Hali Targowej "Manhattan", na kilka dni również zmieniła je w punkt przyjmowania rzeczy. Ludzie przynosili pościel, kołdry, koce, ubrania i chemię gospodarczą. Posegregowane dary zapakowano do samochodu dostawczego. Pani Anna i jej syn pokonali 600 km.
Dotarli do ogarniętego powodzią Wilkowa, a część zapasów zostawili w szkole w Rogowie, gdzie przesiedlono miejscowych powodzian. W czwartek skoro świt wałbrzyszanie wrócili do domu.
- Chciałam podziękować ludziom, którzy mi pomogli w gromadzeniu darów. To kropla w morzu potrzeb, ale cieszę się, że choć tyle mogłam pomóc - mówi pani Anna.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?