18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Letnia Akcja Kulturalna Teatru WIliam-Es z Książa za nami

Teatr William-Es
Podsumowanie Letniej Akcji Kulturalnej Teatru William-S z Zamku Książ. Z Robertem Delegiewiczem, dyrektorem artystycznym teatru, rozmawia Krystyna Dajek.

Z Robertem Delegiewiczem, dyrektorem artystycznym teatru, rozmawia Krystyna Dajek.

Letnia Akcja Kulturalna Teatru William-Es organizowana była po raz pierwszy. Skąd pomysł na jej stworzenie?
- Jest takie powiedzenie „Potrzeba matką wynalazków”. LAK sama w sobie nie jest wynalazkiem, bo podobne akcje odbywają się w wielu miastach w okresie letnim.
Wczoraj wróciłem z Gdańska, gdzie zespoły teatralne teraz właśnie (we wrześniu), odpoczywają po wakacyjnym graniu. Jednak dla Wałbrzycha to rzeczywiście coś nowego.

A to coś powstało właśnie z potrzeby, bowiem już w roku 2000, czyli jeszcze na długo przed powstaniem Teatru William-Es, spotykałem się wielokrotnie z zapytaniem, czy wręcz pretensją „dlaczego nie gracie w wakacje?”.
- Wtedy nie byłem osobą decyzyjną w tej kwestii. Byłem członkiem zespołu aktorskiego. Gdybym nawet zaproponował dyrekcji organizację takiej akcji, „zjedli” by mnie współpracownicy, dla których uruchomienie cyklu letnich spektakli oznaczałoby skrócenie urlopu, który tam trwał dwa miesiące.

O potrzebie wiecie zatem przynajmniej od jedenastu lat. Istniejecie sześć lat, a pięć działacie na zamku. Czemu tak długo dojrzewał pomysł?
- Kiedy rozpoczynaliśmy swoją działalność budowaliśmy teatr od podstaw. Po sezonie działalności mieliśmy w repertuarze dwie pozycje dla dorosłych, jedną bajkę i jeden recital. W struktury zamku dopiero zaczynaliśmy się wkomponowywać, a dla większości Wałbrzyszan Teatr William-Es był nieznany, bo graliśmy wcześniej niemal wyłącznie poza Wałbrzychem. Trzeba więc było czasu, aby repertuar poszerzył się, a my byśmy dali się poznać.

Poza tym nasz teatr to niedotowana placówka kultury, zatem organizacja spektakli z wolnego wstępu jest dla nas możliwa wyłącznie, gdy mamy na to środki sponsorskie. A te trudno pozyskać, gdy jest się nieznanym. Pięć lat pracy teatralnej, grania spektakli, recitali, wieczorów poezji, pracy edukacyjnej, społecznej, szkoleń młodzieży, pozwoliło na zdobycie doświadczenia, oraz dorobku, który dla sponsorów był gwarantem umiejętności organizacji takich przedsięwzięć jak LAK.

Kto zatem zaufał waszemu teatrowi?
- Mecenasem akcji, czyli firmą, która przekazała znaczne środki na Letnią Akcję Kulturalną było Polskie Górnictwo Naftowe i Gazowe „Gazownia Wałbrzyska”.
Tak naprawdę to od pozytywnej opinii tej firmy rozpoczęły się prace organizacyjne. Wiedzieliśmy bowiem, że mamy przynajmniej część środków na organizację imprez, a tym samym część planu może być zrealizowana. Zapewne to właśnie skłoniło innych sponsorów (Urząd Miasta Wałbrzycha, Wałbrzyskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji) do wsparcia naszej akcji.

Trzy spektakle dla dzieci, jeden dla dorosłych, jeden recital. To dużo, mało, czy w sam raz?
- To mniej niż planowaliśmy. Chcieliśmy grać przynajmniej raz na dwa tygodnie jedną pozycję dla dorosłych i jedną dla dzieci. Jednak to co udało się wystawić, to i tak sporo dla imprezy, która tak naprawdę dopiero się tworzy. To pierwsza edycja.
Zdecydowanie jednak za mało było tych imprez, gdy spojrzymy na to przez pryzmat ilości widzów. Zainteresowanie było ogromne. Widzowie tłoczyli się zajmując miejsca siedzące, schody, część scena a nawet… kulis. Na wszystkich spektaklach mieliśmy sytuacje, że część chętnych musiała zrezygnować z braku miejsc. Za każdym też razem po spektaklach pytano nas o następne widowiska i czy będziemy grać w ciągu sezonu artystycznego

I będziecie grać?
- Rozważamy taką możliwość. Oczywiście nie będą to już spektakle darmowe.
Chyba, że znajdzie się sponsor. Na chwilę obecną wraz z nowym Zarządem Zamku Książ ustaliliśmy, że spróbujemy grać raz na miesiąc.

Mówił pan „pierwsza edycja”. To oznacza że będą następne?
- Od początku takie były plany. A zainteresowanie akcją tylko utwierdza nas w przekonaniu,
że LAK powinna być imprezą cykliczną. Poza tym pomysł został podchwycony przez jeszcze innych, co jest dla nas świadectwem jego atrakcyjności.

A kto go podchwycił?
- Jedna z miejscowych placówek kultury, która do tej pory nigdy nie grała latem. Dziś dowiedziałem się, że w przyszłym roku planuje akcję łudząco podobną do Letniej Akcji Kulturalnej.

Zatem za rok druga edycja?
- Będziemy się o to starać, a konkretnie o finanse dla jej organizacji. Mam nadzieję, że tegoroczny Mecenas Kultury jakim dla LAK stało się PGNiG Gazownia Wałbrzyska pozostanie z nami, a do tegorocznych sponsorów dołączą kolejni, czerpiąc i z tego korzyść, że z jednej strony podnoszą swój prestiż wspierając kulturę, z drugiej mają możliwość reklamowania swego produktu przy LAK i innych naszych spektaklach, które wykonywane są przecież w całym kraju.

Coś o planach na nowy sezon?
- Nie!

Dlaczego?
- Czerpiąc z doświadczeń własnych. Zbyt wiele pomysłów, zbyt wiele tytułów spektakli Teatru William-Es znajduje swoje odbicie w repertuarze jednego z pobliskich teatrów. Stąd wolę ogłaszać to, że coś już się dokonało, niż to, że ma się dokonać. Mogę jedynie powiedzieć, że dziękując sponsorom Letniej Akcji Kulturalnej, w tym Mecenasowi jakim było Polskie Górnictwo Naftowe i Gazowe Gazownia Wałbrzyska, liczę na to, że przyszłe lato przyniesie nam drugą edycję LAK.

Czytaj też:
Wystawa ceramiki w Galerii Domus
Antykabaret po raz szósty we Wrocławiu

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczawnozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto