Dżony Radyjko trafił do noclegowni. To jedna z charakterystycznych dla Wałbrzycha postaci. Trudno chyba znaleźć mieszkańca Wałbrzycha, który nie zetknąłby się z panem Bogdanem (czyli Dżonym). Krążył on w okolicach Rynku i np. głośno „rozmawiał przez telefon z Obamą czy Reaganem" wymyślonym przez siebie angielskim.
W ostatnich dniach jednak zniknął. Tuż przed Wigilią spaliło się bowiem jego mieszkanie przy ul. Mickiewicza i pan Bogdan wylądował w noclegowni.
– Byłem tam i rozmawiałem z nim. Dostosował się do obowiązujących w noclegowni zasad – mówi Piotr Kwiatkowski, wałbrzyski radny i przewodniczący Rady Wspólnoty Samorządowej dzielnicy Śródmieście. Dodaje, że dociera do niego wiele głosów, żeby pomóc Dżonemu Radyjko i żeby ten wrócił do Śródmieścia.
–Nie był chamski, niegrzeczny, a wiele osób rozbawiał. Jego mieszkanie, po pożarze, wymaga jednak gruntownego remontu. Już dawno miał nakaz eksmisji i przyznany lokal socjalny. Będę dowiadywał się, czy są jakieś procedury pozwalające, w tej sytuacji, przyspieszyć jego otrzymanie – zapowiada Kwiatkowski. – Kiedy już będzie mieszkanie, zaczniemy zbiórkę sprzętów i różnych materiałów potrzebnych do zagospodarowania go – dodaje radny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?