Górnik Wałbrzych - Zagłębie Sosnowiec 3:1

Mimo, że piłkarze Górnika mieli przewagę od początku spotkania, udokumentowali to dopiero w 58 minucie meczu. Po uderzeniu Marcina Morawskiego bezpośrednio z rzutu rożnego, piłka po raz pierwszy wylądowała w bramce Zagłębia. Osiem minut później wałbrzyszanie podwyższyli prowadzenie na 2:0. Daniel Zinke dośrodkował piłkę w pole karne, a akcję zamknął Roman Maciejak, który uderzył piłkę głową, a ta odbiła się od murawy i wpadła do siatki. Roman Maciejak był wypożyczony w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu z Piasta Gliwice do Górnika. Po zakończeniu sezonu powrócił jednak na Górny Śląsk. Ostatecznie przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec, trener Górnika Robert Bubnowicz postanowił ściągnąć napastnika na stałe do Wałbrzycha. Maciejak odpłacił się strzeleniem gola. W 88 minucie wałbrzyszanie prowadzili już 3:0. Marcin Morawski zagrał ze środka boiska do Adriana Moszyka, który zastąpił na boisku Maciejaka. Moszyk wymanewrował obrońcę Zagłębia i posłał celnie piłkę w długi róg bramki sosnowiczan. Wysokie prowadzenie wałbrzyszan najwyraźniej uśpiło ich czujność, bo już minutę później goście zdobyli gola kontaktowego. Strzelcem bramki dla sosnowiczan był Marcin Strojek. Próbował on dośrodkować piłkę z lewej strony boiska, ta wbrew woli piłkarza poleciała jednak w kierunku bramki wałbrzyszan. Zaskoczony Damian Jaroszewski - bramkarz Górnika, próbował jeszcze ją złapać ale dokonał tego już za linią bramkową. Sędzia główny początkowo nakazał wałbrzyskiemu bramkarzowi rozpoczęcie gry od własnej bramki mimo, że sędzia liniowy sygnalizował przekroczenie przez piłkę linii bramkowej całym obwodem. Przeciwko decyzji arbitra głównego ostro protestowali także piłkarze Zagłębia. W efekcie dwóch z nich obejrzało żółte kartki, ale sędzia decyzję zmienił i bramkę uznał Mecz pomiędzy Górnikiem Wałbrzych i Zagłębiem Sosnowiec zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 3:1.