Gość dnia - Kazimierz Nowak

Straż miejska od pewnego czasu nie prowadzi już kontroli na drogach za pomocą fotoradarów, jednak zajęcia wam chyba i tak nie brakuje?

– Fakt, że nie ma fotoradarów skutkuje zmniejszeniem bezpieczeństwa na drogach, a my i tak mamy co robić. Niestety, na przykład na ulicach: Wieniawskiego, Uczniowskiej, czy Alei Podwale dochodzi ostatnio do większej ilości zdarzeń drogowych, wypadków. Tam często ustawialiśmy fotoradar, a teraz kierowcy zdają sobie sprawę, że go tam nie ma i jeżdżą szybciej, mniej ostrożnie.
Cały czas kontrolujemy też sposób parkowania na naszych ulicach, a z tym jest spory problem. Zdarza się, że ludzie parkują zajmując dwa, trzy miejsca. Czy prostopadle do osi jezdni, przeszkadzając w ruchu drogowym. Tak jak na ulicy Pługa, gdzie obowiązuje parkowanie równolegle do osi jezdni. Tam bywa, że mamy zgłoszenia, żeby interweniować, bo kierowcy tak zaparkowali, że nie może przejechać autobus.
Ostatnio też są spore problemy z łamiącymi zakazy ruchu w okolicach placu Na Rozdrożu.

Zniknął chyba za to w Wałbrzychu niemal całkowicie problem biedaszybów?

– Od kilku lat był coraz mniejszy. Teraz praktycznie biedaszybów już nie ma. Pojawiają się jeszcze od czasu do czasu jakieś na pograniczu Boguszowa-Gorc i wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin, ale to jakieś pojedyncze przypadki. Widać, że działania wspólnych patroli policji i straży miejskiej przyniosły skutek.

Z czym macie teraz najwięcej pracy?

– Po długiej zimie nadeszła wiosna i w różnych miejscach nagromadziły się śmieci. Kontrolujemy, nawet przymuszamy mandatami, właścicieli nieruchomości do sprzątania. Jak zwykle o tej porze roku pojawił się też problem psich kup. Mamy zgłoszenia głownie od mieszkańców Nowego Miasta, Podzamcza i Piaskowej Góry, że ich sąsiedzi nie sprzątają po swoich psach.