Z niezabezpieczonego rozebranego wiaduktu sterczą kawałki betonu, które mogą spaść na tory, a ekipy remontowej jak nie było, tak nadal nie ma. - Przedsiębiorcy i mieszkańcy miasta odwiedzający mój sklep boją się, że będą przez zimę odcięci od świata - mówi Tomasz Jankowski, właściciel sklepu PHU Żukos w dzielnicy Kuźnice.
Czytaj też: Remont wiaduktu w Boguszowie-Gorcach - OBJAZDY
Wiadukt łączący wałbrzyską ulicę Kosteckiego z boguszowską Reymonta zamknięto na koniec sierpnia, a od 20 września, po demontażu zniszczonych elementów miała na placu budowy pojawić się ekipa z ciężkim sprzętem. Na czas prac pociągi pod wiaduktem kursują jednym torem, wyznaczono objazdy dla aut, a na remontowanym elemencie infrastruktury - ścieżkę dla pieszych. Mieszkańcy wierzyli, że do końca roku wałbrzyskie Starostwo Powiatowe upora się z remontem, obecnie przestali mieć złudzenia.
Czytaj też: Czy zdążą wyremontować wiadukt przed zimą?
- Martwi nas nie tylko, że wzrosły koszty dojazdów, ale też, że jak tylko spadnie śnieg, z Kuźnic nie będzie można wyjechać - mówi Robert Frankowski, prywatny przewoźnik.
Dodatkowe 3,5 km objazdu to nie tylko 5-10 minut opóźnienia w rozkładzie jazdy. Każdy z przewoźników dokupuje dziennie średnio 10 litrów paliwa więcej niż przed objazdem. Karetka pogotowia i straż pożarna dojeżdża do Kuźnic przy suchej nawierzchni o ok. 10 min. dłużej i to tylko przy założeniu, że zastanie otwarty przejazd kolejowy. Objazd wiedzie bowiem przez wąskie, kręte uliczki o dużym nachyleniu, a często jeden pas drogi zajmują parkujące samochody. Objazd jest zatem slalomem.
- Ten wiadukt jest konstrukcją poniemiecką. Nie mieliśmy jego planów, a po zdjęciu nawierzchni okazało się, że konieczna jest ekspertyza wytrzymałości betonu, a także nowy projekt - wyjaśnia Ryszard Kotuła naczelnik Wydziału Zarządzania Drogami Powiatowymi i Transportu.
Arkadiusz Gustak, z firmy, która wykonuje prace przyznaje, że jest "w kropce". - Wiadukt składa się teraz z piasku i rdzy. Nie wpuszczę na niego ciężkiego sprzętu, bo spowoduję katastrofę - mówi Arkadiusz Gustak ze spółki HEKO z Włocławka. Firma ta wygrała przetarg na remont obiektu. Pan Gustak od lat buduje mosty i ten boguszowski nie jest dla niego wyzwaniem.
- Z tego starego można jedynie zrobić bezpieczne przejście dla pieszych, a obok trzeba wybudować wiadukt dla samochodów. Łącznie te dwa obiekty mogą kosztować przynajmniej 3 miliony - wylicza przedsiębiorca.
Starostwo planuje zatem ekspertyzę, tworzenie projektu i nowy przetarg na prace o poszerzonym zakresie robót. Sytuację tej inwestycji komplikuje też styczniowa zmiana władz. Od stycznia droga przejdzie w ręce nowego powiatu ziemskiego, którego roczny budżet na utrzymanie powiatowych dróg nie przekroczy 3 milionów. - Już wszczęliśmy kroki do wykonania ekspertyzy. Czas nas goni, ale wiadukt będzie wyremontowany - zapewnia Kotuła.
Mieszkańcy Boguszowa-Gorc w związku z przedłużającym się remontem domagają się wyznaczenia przejazdu zastępczego. - Nie mogą nas zostawić z zamkniętym wiaduktem na czas nieokreślony. W Mieroszowie przez cały okres remontu samochody osobowe przejeżdżały przez tymczasowy wiadukt. Jesteśmy gotowi zablokować ulicę! - ostrzegają.
PRZECZYTAJ WSZYSTKIE NASZE TEKSTY O REMONCIE WIADUKTU W BOGUSZOWIE
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?