Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To oni uratowali zamek Książ. Poznajcie bohaterów

Artur Szałkowski
Wałbrzyscy strażacy, którzy gasili pożaru w zamku Książ. Stoją od lewej: Stanisław Janowski, Paweł Zajączkowski, Paweł Kaliński, Grzegorz Jagodziński, Marcin Sieradzki, Krzysztof Stachyrzak, Grzegorz Różański, Adam Rybiński, Krzysztof Szyszka, Piotr Miłosz, Jacek Wolak, Krzysztof Pernal, Mateusz Ozimek, Przemysław Korzeniowski, Sławek Buczek, Dariusz Bryk, Marcin Łyzuń, Paweł Krawczyk, Marcin Chyciński, Marcin Markiewicz, Marcin Korus, Paweł Koropczuk, Łukasz Buczek, Dawid Lach
Wałbrzyscy strażacy, którzy gasili pożaru w zamku Książ. Stoją od lewej: Stanisław Janowski, Paweł Zajączkowski, Paweł Kaliński, Grzegorz Jagodziński, Marcin Sieradzki, Krzysztof Stachyrzak, Grzegorz Różański, Adam Rybiński, Krzysztof Szyszka, Piotr Miłosz, Jacek Wolak, Krzysztof Pernal, Mateusz Ozimek, Przemysław Korzeniowski, Sławek Buczek, Dariusz Bryk, Marcin Łyzuń, Paweł Krawczyk, Marcin Chyciński, Marcin Markiewicz, Marcin Korus, Paweł Koropczuk, Łukasz Buczek, Dawid Lach Dariusz Gdesz
To oni uratowali zamek Książ. Pieniądze wydane w kilku ostatnich latach na straż pożarną w Wałbrzychu były dobrą inwestycją

To oni uratowali zamek Książ. Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby nie szybka interwencja wałbrzyskich strażaków, a następnie wsparcie udzielone im przez kolegów z innych dolnośląskich jednostek PSP i OSP, pożar w zamku Książ mógł wyrządzić znacznie większe straty w obiekcie. Strażacy skromnie tłumaczą, że wykonywali tylko swoje obowiązki. Podkreślają również, że szybka interwencja i sprawna akcja gaśnicza była możliwa dzięki pieniądzom, które w ostatnich latach zainwestowano w modernizację Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Dopiero dwa i pół roku temu oddano do użytku nową strażnicę przy ul. Ogrodowej. O konieczności jej budowy i zabezpieczenia w ten sposób północnej części miasta mówiło się już w latach 60. ubiegłego stulecia. Budowa ruszyła dopiero w 2002 roku i trwała z problemami 10 lat.

– Nasz czas dojazdu do zamku Książ wynosi obecnie około 8 minut. Gdyby jednostka dalej funkcjonowała na ul. Piasta dojazd zająłby około 20-25 minut – mówi Krzysztof Szyszka, zastępca komendanta PSP w Wałbrzychu. – W tym czasie pożar mógł już objąć zamkową wieżę i niższe kondygnacje. Straty byłyby znacznie większe.

Nie bez znaczenia była także wymiana w ostatnich latach pojazdów, którymi dysponują strażacy. Nowe wozy strażackie są nie tylko szybsze, ale znacznie lepiej wyposażone i posiadają większe zbiorniki na wodę i środki gaśnicze. Kilka lat temu wałbrzyscy strażacy mogli tylko pomarzyć np. o posiadaniu kamer termowizyjnych. Teraz dzięki nim bez problemu lokalizują ogień kryjący się w konstrukcjach ścian, czy dachów. Niezwykle pomocny przy gaszeniu pożaru Książa okazał się także system cobra. Za pomocą strumienia wody z pyłkiem krzemowym, pod ciśnieniem 300 atmosfer można wycinać nim otwory nawet w stalowych blachach o grubości 55 mm oraz półtorametrowych betonowych ścianach. Dzięki temu przy niewielkim zużyciu wody gasi duże pożary. To m.in. dzięki cobrze szkody wyrządzone w zamku przez wodę użytą do gaszenia zostały zminimalizowane.

– Przy ratowaniu Książa istotne były także inwestycje w samym zamku, m.in. montaż systemu alarmowego połączonego z naszą jednostką, budowa instalacji hydrantowej i hydroforowni oraz zbiorników z wodą wewnątrz i na zewnątrz obiektu – wyjaśnia Krzysztof Szyszka. – Pomogło nam też doświadczenie z ćwiczeń z zamku.

Artykuł został opublikowany w Panoramie Wałbrzyskiej 22 grudnia 2014 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto