W Świdnicy odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie wałbrzyskiego fryzjera walczącego z ZAIKS-em

W sądzie w Świdnicy odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie wałbrzyskiego fryzjera, który nie zamierza płacić za muzykę emitowaną z radia w swoim zakładzie. – To nie jest rozpowszechnianie muzyki. U mnie w zakładzie jest przeważnie jedna czy dwie osoby. Nie mam też z tego żadnych korzyści – zapewnia Marcin Węgrzynowski, właściciel studia fryzjerskiego „Beauty” z Wałbrzycha.
Stowarzyszenie Autorów ZAIKS domaga się od niego zapłaty ponad 900 złotych. Dwie wizyty kontrolerów w salonie „Beauty” miały potwierdzać, że żądania są uzasadnione. – Przedstawili w sądzie dowód w postaci nagrania z ukrytej kamery. Miało ono powstać w moim zakładzie podczas pierwszej kontroli, czyli z 8 stycznia 2013 roku. Nagrywano bez mojej wiedzy, a do tego na nagraniu jest data 25 lutego 2009 roku – mówi Marcin Węgrzynowski. On od kilku tygodni ma wywieszoną w zakładzie, na widocznym miejscu kartkę z prośbą do klientów, aby nie słuchali radia, a muzyka jest tam tylko dla personelu. Ma też przygotowane dla klientów stoppery do uszu i prosi ich o wypełnianie specjalnych oświadczeń, ze nie słuchają muzyki. – Przedstawiłem w sądzie ponad 270 takich oświadczeń i zaświadczenie o dochodach za ubiegły rok. Były niższe niż poprzednio, a więc włączone radio nie zwiększyło moich dochodów – mówi fryzjer. Dodaje, że następna rozprawa odbędzie się 31 marca. A jeśli przegra w krajowym sądzie to zwróci się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.