Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Wałbrzychu kradną studzienki kanalizacji

Paweł Gołębiowski
Za żeliwną pokrywę złomiarze dostają około 20 zł. Kupno nowej to wydatek 300 zł...
Za żeliwną pokrywę złomiarze dostają około 20 zł. Kupno nowej to wydatek 300 zł... Janusz Wójtowicz
Nawet piętnaście pokryw studzienek ginie w Wałbrzychu każdego dnia. Ich uzupełnianie to potężny koszt, sięgający nawet 70 tys. zł rocznie. Za te pieniądze można by zalepić dziury w drogach albo naprawić chodniki

- Najgorsze jest to, że odsłonięte włazy stanowią niebezpieczeństwo dla ludzi i, jak się wiele razy przekonaliśmy, zwierząt - mówi Kazimierz Nowak, zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Wałbrzychu.

Niedawno przez otwarty właz do studzienki wpadł pies. Na ratunek pospieszył strażnik miejski. Na szczęście, zwierzę udało się uratować.

Otwarte studzienki to też niebezpieczeństwo dla dzieci, które bawią się na podwórkach.

Pan Józef, znany wałbrzyszanom z tego, że przyjmie każdy złom i w każdej postaci, przyznaje, że zdarzyło mu się sprzedać do skupu pokrywę. - Ale gdy je brałem, to tylko z bocznych ulic, żeby nikt tam nie wpadł - bije się w pierś. Dodaje, że w skupie przyjmują je w całości. Za jedną dostaje około 20 zł.

Strażnicy miejscy przyznają, że złomiarze to miejska plaga, i apelują do właścicieli skupów złomu, by nie przyjmowali rzeczy, które mogą pochodzić z kradzieży.

- Przecież nie trudno poznać, że klient przyniósł studzienkę. W takich sytuacjach powinno się od razu zawiadomić policję - mówi Nowak.

Policjanci odwiedzają skupy złomu i kontrolują, czy trafiły tam np. studzienki bądź elementy skradzione na kolei. Odnalezienie ich jest jednak trudne.

- Właściciele skupów wiedzą, że to nielegalne, i potrafią je dobrze ukryć - twierdzi Jerzy Rzymek z biura prasowego policji w Wałbrzychu.

Z drugiej strony, właściciele skupów przekonują, że kradzionych studzienek nie skupują.

- Nie robię tego, bo to nielegalne. Wyganiam złomiarzy przynoszących pokrywy - tłumaczy pani Wioletta, właścicielka jednego ze skupów złomu. - Nie zgłaszam tego na policję, bo to nie ma sensu. Niech mundurowi zajmują się poważniejszymi rzeczami - dodaje.

Zbieracze złomu zatrzymywani są więc zwykle przypadkiem, gdy przewożą w wózkach pokruszone żeliwo. Najczęściej tłumaczą, że je znaleźli i nie wiedzą, skąd pochodzi.

Kilka dni temu strażnicy miejscy zatrzymali jednak takiego delikwenta z całymi pokrywami, tuż przed skupem złomu. - Gdyby wiedział, że nie będzie go mógł sprzedać, pewnie by tam nie szedł - tłumaczy Nowak.

W Wałbrzychu zbieranie złomu jest dla niektórych sposobem na życie. W Zarządzie Dróg i Komunikacji w Wałbrzychu przyznają, że w 2009 r. na zarządzanym przez nich terenie skradziono 186 żeliwnych kratek i pokryw włazowych. Wartość tych urządzeń wynosi około 70 tysięcy złotych (brutto).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto