Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarząd powiatu wałbrzyskiego złożył wniosek o wygaszenie Markowi Tarnackiemu mandatu radnego

Paweł Gołębiowski
Zarząd powiatu wałbrzyskiego zgłosił na policję możliwość popełnienia przestępstwa przez radnego powiatowego, Marka Tarnackiego. – Radny w niewyjaśniony sposób wszedł w posiadanie dokumentu znajdującego się w biurze rady – mówi Mirosław Potapowicz, członek zarządu powiatu. To jeden z zarzutów wobec byłego przewodniczącego rady powiatu.

Zarząd powiatu wałbrzyskiego zgłosił na policję możliwość popełnienia przestępstwa przez radnego powiatowego, Marka Tarnackiego. – Radny w niewyjaśniony sposób wszedł w posiadanie dokumentu znajdującego się w biurze rady – mówi Mirosław Potapowicz, członek zarządu powiatu.

Marek Tarnacki

Dokument dotyczył Marka Tarnackiego. Był adresowany do przewodniczącej rady powiatu, która miała zadecydować co będzie z pismem dalej. Przewodnicząca drogą elektroniczną przesłała je do Tarnackiego.
– Radny zapoznał się z nim zanim to nastąpiło. Tak nie powinno być – wyjaśnia wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski. Dodaje, że Marek Tarnacki i pracownica biura rady tłumaczą, że radny zabrał pismo przez przypadek, razem z innymi papierami.
Sprawa wycieku pisma budzi jednak emocje, bo jest jedną z kilku nieprawidłowości zarzucanych Markowi Tarnackiemu przez zarząd powiatu. W związku z nimi wnioskuje o wygaszenie Tarnackiemu mandatu radnego powiatowego.
Miał on od 2004 roku bezprawnie korzystać z mienia powiatu. Zajął bowiem część pasa ruchu drogowego, kilkaset metrów kwadratowych, a ma hodowlę bydła. Zdaniem zarządu należy też sprawdzić sprawę wywłaszczenia części gruntów należących do radnego, pod budowę obwodnicy Czarnego Boru. W specjalnym piśmie zarząd informuje, że w tym przypadku chodzi m.in. o „uniknięcie nieuzasadnionej korzyści majątkowej”.
Marek Tarnacki odpiera, że wszystko to są bzdury, a prowadzony jest po prostu atak na niego. – Zarzuca mi się, że wziąłem kopię pisma, które miało do mnie trafić i kilka minut później trafiło. To bez sensu. Zresztą w radzie powiatu nie ma żadnych procedur dotyczących obiegu pism. Radni przychodzą do biura rady i mają możliwość zapoznać się z nimi – tłumaczy. Dodaje, że paliki może rzeczywiście wkopał metr czy dwa za blisko przydrożnego rowu, ale pismo informujące o odtworzeniu granic działek dostał dopiero 29 stycznia. – Takie to było zajęcie pasa drogowego. Podobne pomyłki nie są u rolników niczym niezwykłym – mówi Tarnacki. Wyjaśnia, że przy wywłaszczeniu wytykał natomiast zaniżoną wycenę ściętych na jego działce drzew. – Stare klony wyceniono na 16 złotych za sztukę, Było ich 96 – mówi. Marek Tarnacki jest przekonany, że atakuje się go, żeby pokazać, że rozwiązanie przez Prawo i Sprawiedliwość koalicji w powiecie było błędem. W grudniu bowiem należący do PiS Tarnacki zrezygnował z pełnienia funkcji przewodniczącego rady powiatu, a koalicja PiS z PSL rozpadła się i ludowcy rządzą samodzielnie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto