W czwartek wykonawca – PPHU „Heko” z Włocławka opuścił plac budowy. - Jesteśmy zmuszeni ustąpić od umowy. Otrzymany przez nas projekt techniczny miał mnóstwo błędów i niedopracowań. Posiadane przez nas opracowanie techniczne zupełnie nie odpowiada stanowi faktycznemu obiektu – wylicza Arkadiusz Gustak, prezes firmy. Wykonawca nie pozwolił na naprawy wiaduktu przez ciężki sprzęt w obawie przed zawaleniem skorodowanej konstrukcji.
Przeczytaj też: Mieszkańcy mają dość remontu, grożą blokadą
Starostwo planowało remont wiaduktu łączącego wałbrzyską ulicę Kosteckiego z boguszowską Reymonta od 2002 roku, ale od tamtej pory nie wykonano ekspertyz badających wytrzymałość betonu i konstrukcji stalowej. Po dwóch przetargach udało się wyłonić firmę, która za sumę 400 tys. zł miała być zamontować nowe bariery, poręcze z osłonami. Miał zostać poszerzony ciąg dla pieszych, wykonana nowa nawierzchnia bitumiczna, a także naprawione spoiny pomiędzy elementami kamiennymi przyczółków. Poprawiona miała być też izolacja na płycie nośnej mostu oraz zrobione nowe odwodnienie i nowe oznakowanie mostu.
Czytaj też: Remont wiaduktu w Boguszowie-Gorcach - OBJAZDY
Wiadukt zamknięto końcem sierpnia, a od 20 września, po demontażu zniszczonych elementów miała na placu budowy pojawić się ekipa z ciężkim sprzętem. Na czas prac pociągi pod wiaduktem kursują jednym torem, wyznaczono objazdy dla samochodów, a na remontowanym elemencie infrastruktury – ścieżkę dla pieszych. Mieszkańcy Osiedla Krakowskiego i Kuźnic oraz Starego Lesieńca na czas remontu mają utrudniony dojazd do pracy, szkoły, lekarza i urzędów. Martwią się, że z nadejściem zimy wąskie ulice, którymi biegnie objazd, będą zupełnie nieprzejezdne. Przyjazd karetki i straży pożarnej do tych dzielnic wydłużył się. Starostwo planuje wykonanie ekspertyzy, tworzenie nowego projektu i rozpisanie nowego przetargu na prace o poszerzonym zakresie robót. Zapewnia, że nie odstąpi od planów remontu.
Czytaj też: Czy zdążą wyremontować wiadukt przed zimą?
Sytuacja inwestycji jest dodatkowo skomplikowana przez styczniową zmianę władz w powiecie ziemskim i przejście obiektu pod zarząd powiatu grodzkiego ze znacznie okrojonym budżetem przeznaczonym na drogi. - Zleciłem ekspertyzę, która wyraźnie wskazuje korozję betonu, konstrukcji stalowych i innych elementów. Przekazałem też sprawę kancelarii mediacyjnej. Jeśli to nie pomoże, skieruję sprawę do sądu – zapowiada Gustak. Paradoksalnie, po zamknięciu wiaduktu wywiezienie z placu budowy urządzeń firmy okazało się trudnym przedsięwzięciem.
PRZECZYTAJ WSZYSTKIE NASZE TEKSTY O REMONCIE WIADUKTU W BOGUSZOWIE
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?