Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Wałbrzych - Calisia Kalisz 1:1

Artur Szałkowski, fot. Dariusz Gdesz
Wałbrzyszanie zremisowali mecz, który powinni wygrać. Niestety zawiodła skuteczność biało-niebieskich.

Górnik Wałbrzych - Calisia Kalisz 1:1 (1:1)
bramki: 1:0 Daniel Zinke (16), 1:1 Błażej Ciesielski (42)

Górnik Wałbrzych: Jaroszewski - D. Michalak, Wojtarowicz, Bartoš, Zawadzki, Sawicki (87 Duś), Morawski, Fojna (84 Wepa), Rytko, Zinke (79 Janik), Maciejak (68 Moszyk).
Calisia Kalisz: Ludwikowski - Wiącek, Vergilov, Lisiecki, Jóźwiak, Kotwica (87 Broniszewski), Janicki (33 Migawa), Sowiński (46 Matuszewski), Ciesielski (73 Dziubek), Gościniak, Odunka.
żółte kartki: D. Michalak - Górnik oraz Wiącek, Jóźwiak, Kotwica - Calisia
sędzia główny: Sylwester Rasmus (Kujawsko-Pomorski ZPN)
sędziowie liniowi: Marcin Sadowski i Maciej Lanckowski
Widzów: 700

Mecz 15 kolejki II ligi zachodniej pomiędzy Górnikiem i Calisią, rozpoczął się od szturmu wałbrzyszan. Już w pierwszej minucie spotkania biało-niebiescy wykonywali dwa rzuty rożne, z których nic jednak nie wynikło. W odpowiedzi kaliszanie przeprowadzili kontratak, Błażej Ciesielski minimalnie przestrzelił będąc w sytuacji sam na sam z Damianem Jaroszewskim, bramkarzem Górnika. Później znów inicjatywa należała do wałbrzyszan. W 8 minucie spotkania w idealnej sytuacji znalazł się Mateusz Sawicki, ale przestrzelił. Minutę później na wniosek sędziów technicznego i liniowego, arbiter główny musiał przerwać spotkanie. Wszystko przez trenera gości Grzegorza Dziubka, który od początku spotkania zachowywał się w sposób agresywny. Głośno i wulgarnie komentował również przebieg wydarzeń na boisku. Skończyło się na słownej reprymendzie, po której trener spokorniał. W 16 minucie wałbrzyszanie w końcu udokumentowali swoją przewagę w pierwszym kwadransie spotkania. Prawym skrzydłem popędził z piłką Roman Maciejak, zagrał na przeciwległą stronę do Jana Rytko, a ten idealnie podał do ustawionego w okolicy 13-14 metra Daniela Zinke. Czeski napastnik Górnika idealnie uderzył w okienko bramki strzeżonej przez Marcina Ludwikowskiego i dał wałbrzyszanom prowadzenie. W 29 minucie sędzia nie odgwizdał „jedenastki” dla Górnika, po tym jak jeden z zawodników gości zagrał piłkę ręką w polu karnym. Natomiast w 34 minucie wałbrzyszanie sami zaprzepaścili szansę na podwyższenie prowadzenia. Sawicki idealnie podał do Daniela Zinke i ten znalazł się sam na sam z bramkarzem Calisii. Niestety uderzona przez niego piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki gości. Dwie minuty później Marcin Morawski dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę nogą trącił Jan Bartoš, ale ta ponownie minimalnie minęła słupek bramki kaliszan. W 42 minucie meczu wałbrzyszanie ponownie mieli dobrą okazję. Sawicki przedarł się z piłką w okolice 16 metra od bramki Calisii. Niestety stracił futbolówkę i kaliszanie przeprowadzili zabójczy kontratak. Krzysztof Gościniak - kapitan kaliszan podał w tempo do wychodzącego na czystą pozycję Błażeja Ciesielskiego. Napastnik gości w pełnym biegu minął bramkarza Damiana Jaroszewskiego i posłał piłkę do pustej bramki Górnika, doprowadzając do remisu. Tym samym niewykorzystane okazje, srogo się zemściły na gospodarzach. W drugiej części spotkania ponownie inicjatywa była po stronie wałbrzyszan, a goście ograniczali się do groźnych kontrataków. W 55 minucie z dystansu uderzył Sawicki, Ludwikowski z trudem jednak obronił. W odpowiedzi w 56 minucie, mógł paść gol kuriozum dla Calisii. Piłka po uderzeniu z rzutu wolnego w okolicach 40 metra, odbiła się od murawy i trafiła w poprzeczkę bramki Górnika nad zaskoczonym Jaroszewskim. W 57 minucie potężne uderzenie z dystansu oddał Jacek Fojna, ale i tym razem Ludwikowski popisał się świetną interwencją. W 71 minucie bohaterem meczu mógł zostać Adrian Moszyk. Napastnik Górnika pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej w miejsce Romana Maciejaka. Po dośrodkowaniu Jana Rytko, Moszyk uderzył głową lecz piłka minimalnie przeszła obok słupka bramki gości. W 77 minucie idealne podanie otrzymał Zinke. Mimo, że był najpierw ciągnięty za koszulkę, a później przytrzymywany przez obrońcę Calisii, wpadł w pole karne i oddał strzał, który został skutecznie obroniony przez Ludwikowskiego. Ta sytuacja wzbudziła wiele kontrowersji na trybunach, bo ewidentnie wałbrzyszanom należał się rzut karny. Jeszcze w samej końcówce spotkania, wałbrzyszanie mieli dwie okazje do strzelenia zwycięskiej bramki. Najpierw po strzale Marcina Morawskiego, Ludwikowskiemu udało się końcówką buta wybić piłkę zmierzającą do bramki Calisii. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Morawski przymierzył jeszcze z wolnego. Niestety piłka ponownie minęła minimalnie słupek bramki kaliszan. Gdyby wałbrzyszanie wykazali się większą skutecznością, mogli wygrać z Calisią różnicą nawet dwóch, trzech bramek. Niestety skończyło się remisem i podziałem punktów z sąsiadem w tabeli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnik Wałbrzych - Calisia Kalisz 1:1 - Wałbrzych Nasze Miasto

Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto