Nietypowe interwencje wałbrzyskiej straży miejskiej: Kozioł chciał zamieszkać na osiedlu, a mysikrólik robił zakupy w Żabce

Strażnicy miejscy z Wałbrzycha większość interwencji dotyczących zwierząt przeprowadzają samodzielnie. W straży miejskiej od lat działa złożony z przeszkolonych funkcjonariuszy Eko Patrol. Czasem podczas interwencji współpracują z innymi instytucjami i firmami, w przypadku rannych zwierząt z lekarzem weterynarii, a w przypadku zwierząt uwięzionych z lokalnymi strażami pożarnymi.
Interwencje te dotyczą:

1. zwierząt wolnożyjących - np. lisów i dzików, a także
2. zwierząt domowych i gospodarczych.

To do strażników zgłaszamy kwestie zwierząt padłych, znalezienie niedorosłych piskląt "nielotów" czy przypadki zwierząt mogących stanowić niebezpieczeństwo.

- Weryfikujemy informacje o zwierzętach padłych, leżących przy drogach lub w innych miejscach publicznych w celu zadysponowania firmy zajmującej się utylizacją. W tym roku odnotowano 160 takich interwencji - wyliczają wałbrzyscy strażnicy.

- W zeszłym tygodniu strażnicy uratowali przedstawiciela najmniejszego gatunku europejskich ptaków Mysikrólika, który zabłąkał się w sklepie Żabka na ul. Konopnickiej - wspominają wałbrzyscy strażnicy.

Interwencji podobnych z uwięzionymi ptakami i zagubionymi młodymi ptakami - "nielotami" jest dużo.

Rzadko, ale jednak ciągle zdarzają się przypadki gdy zachodzi konieczność interwencji w przypadku zwierząt gospodarskich. Zdarzały się interwencje ze zbiegłymi z gospodarstw końmi i krowami, wracała też kwestia lam uciekinierek i zbiegłego byka.

- Ostatnio dwukrotnie strażnicy interweniowali w sprawie upartego kozła, który postanowił zamieszkać na Podzamczu. Kozła w końcu odłowiono i na razie przebywa w gospodarstwie opiekującym się porzuconymi zwierzętami gospodarskimi – właściciel poszukiwany - ogłaszają wałbrzyscy strażnicy.

Przeczytaj również