Wałbrzych: Śmierć na osiedlu, pożar pod marketem i zakopana karetka

W piątkowy poranek, 16 września - po godz. 10 - strażacy z ul. Ogrodowej wyruszyli na ul. Palisadową, by wesprzeć policję w otwarciu mieszkania.

- Sąsiedzi zgłaszali, że od miesiąca nie widzieli starszego lokatora z dziesiątego piętra. Jego mieszkanie było zamknięte, mężczyzna nie reagował na pukanie i próby kontaktu. Dodatkowo, mieszkanka z lokalu poniżej uskarżała się na nieprzyjemny zapach w łazience- mówi Robert Strojny z KM PSP w Wałbrzychu.

Strażacy przy użyciu drabiny weszli do mieszkania seniora przez okno. Niestety 74-latek już długo nie żył. To smutne, że jego nieobecność dostrzeżono dopiero wtedy, gdy nie można już mu było pomóc.

Ostatnio na Podzamczu...

W sobotnie popołudnie, 17 września po godz. 14.30 pod marketem przy ul. Długiej na Piaskowej Górze palił się samochód. Pożar wybuchł nagle w komorze silnika samochodu osobowego zaparkowanego pod sklepem, zajście zauważył w dniu wolnym od służby przejeżdżający obok strażak z wałbrzyskiej PSP.

- Zastał samochód seat z otwartą przednią maską. Samochód stał tuż przy ścianie sklepu i stwarzał zagrożenie. Aspirant ugasił pożar przy pomocy gaśnicy - zaznacza nasz rozmówca.

I ostatnie zdarzenie, tym razem z niedzielnego wieczora. O godz. 20.35 strażaków z OSP Głuszyca Górna wezwano na ul. Kłodzką w Głuszycy, gdzie przybyła po chorego karetka pogotowia nie mogła wyjechać z błotnistego podwórka. Strażacy ochotnicy użyli wyciągarki i ratownicy medyczni mogli odjechać z pacjentem do szpitala.

podobne sprawy z ostatnich tygodni