Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zofia Hadaj Cieślińska napisała i wydała wspomnienia

Elżbieta Węgrzyn
Zofia Hadaj Cieślińska
Zofia Hadaj Cieślińska Elżbieta Węgrzyn
Zofia Hadaj Cieślińska od kilku lat spisuje swoje wspomnienia, właśnie ukazał się ich pierwszy tom. Wałbrzyszanka spotkała się z czytelnikami w Bibliotece pod Atlantami

Zofia Hadaj Cieślińska o sobie

„Naznaczona przez los” - tak brzmi tytuł pierwszego tomu wspomnień wałbrzyszanki, która przyszła na świat w Lotaryngii. Wałbrzyszanka spisała swoje wspomnienia w języku francuskim. Zostały przetłumaczone na język polski i wydane dzięki staraniom rodziny pani Zofii.
Tom pierwszy obejmuje wspomnienia z dzieciństwa i wczesnej młodości, a także jej przyjazd do Wałbrzycha. Kończy się w późnych latach 40., zamążpójściem autorki. 19 lat temu zmarł jej mąż Lucjan i to wówczas zdecydowała się na przelanie swoich myśli na papier.

– Moi rodzice wyjechali z Krosna w latach 20. Skierowano ich do Lotaryngii, bo tato znał język niemiecki. Jednak bardzo chcieli wrócić do Polski i jak ich przodkowie uprawiać ziemię – opowiada Zofia Hadaj Cieślińska. Pisarka przyszła na świat w 1926 roku, dorastała na prowincji. Z nostalgią wspomina młodość jako czas potańcówek, konkursów, naukę kroju i szycia, a także pierwsze miłości.
- Wróżka przepowiedziała mi burzliwe życie i jej przewidywania sprawdziły się. Jako młoda dziewczyna otarłam się o śmierć. Uratował mnie Joe, żołnierz amerykański, który czuł do mnie wiele sympatii. Dzięki niemu przeszłam zabieg i wróciłam do zdrowia - opowiada repatriantka. W 1947 roku rodzice pani Zofii i jej dwaj bracia wsiedli w bydlęcy wagon i ruszyli w kierunku Polski. Pani Zofia nie chciała opuszczać jedynego domu, jaki znała, przyjaciół i rodzącej się miłości. Jednak zabrakło jej kilku tygodni by móc starać się o francuskie obywatelstwo i zostać w Lotaryngii na stałe. Choć dziewczyna była przed wyjazdem pełnoletnia, to wciąż musiała postępować zgodnie z wolą rodziny.
Trudy podróży wyczerpały ich, dotarli w końcu do Wałbrzycha i osiedlili się na Białym Kamieniu. - Byłam zaskoczona tym, co tu zastałam. Po wojnie było nam bardzo ciężko.
Ze wspomnień pani Zofii wyłania się wizerunek powojennego Wałbrzycha, który choć nie ucierpiał na skutek przejścia frontu, to i tak odniósł dotkliwe rany. Jedni mieszkańcy stąd wyjeżdżali, inni przybywali bo chcieli, a jeszcze inni przybyli tu choć marzyli o tym, by zostać w kraju dzieciństwa.

Zofia Hadaj Cieślińska przygotowuje kolejne tomy

– Zawsze czułam się Polką, kochałam Polskę nie znając jej, a jak tu przyjechałam czułam rozczarowanie – wspomina. Pani Zofia mimo burzliwego życia zawsze była osobą pogodną. Jej rodzina jest nadal podzielona granicami, ale dzięki Unii Europejskiej nie jest to już tak dotkliwe jak przed laty.
Drugi tom wspomnień wałbrzyszanki jest już przygotowywany do wydania. Będzie zatytułowany „Stracone iluzje”. Możemy w nim liczyć na barwny opis życia w Wałbrzychu tuż po wojnie: zabawy taneczne, spotkania rodzinne, codzienność, a wszystko to okraszone emocjami naturalizowanej wałbrzyszanki, która nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Przeczytaj też: Mieszkańcy regionu wałbrzyskiego wydają książki

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto