Mieszkańców zdenerwowała sytuacja zwłaszcza, że to spokojna okolica i interwencje tylu służb to w tym miejscu rzadkość. Na szczęście w chwili kradzieży rur gazowych przy ul. Miłosnej w Wałbrzychu nie było zagrożenia wybuchem gazu.
To dlatego, że rezolutny złodziej, zanim wyciął rury dostarczające gaz do budynków, najpierw zakręcił zawór. Gdyby tego nie zrobił, skutki przestępstwa mogłyby okazać się fatalne, także dla niego samego...
- Tak czy inaczej sprawdzimy, bo zawsze to robimy w takich sytuacjach, czy jednak złodziej nie naraził mieszkańców tych budynków na bezpośrednie zagrożenie utraty życia i zdrowia oraz zniszczenie mienia w wielkich rozmiarach - mówi nam Marcin Świeży z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
Jak zaznaczaj wałbrzyscy policjanci, do takiego zagrożenia mogłoby dojść, gdyby ktoś nieświadomy zagrożenia odkręcił zawór gazu, a ten zacząłby się ulatniać. Jak ustalili funkcjonariusze na miejscu zdarzenia, sprawca zdążył wyciąć dwa metry miedzianych rur dostarczających gaz do dwóch budynków. Uciekł, bo spłoszyła go jedna z lokatorek.
- I właśnie w tym miejscu, chcielibyśmy prosić Państwa, aby w takich sytuacjach, dzwonić na policję. Jeśli widzicie obce osoby, które kręcą się po waszym budynku i majstrują przy urządzeniach w budynku czy rurach, zawsze warto zadzwonić na policję, podjedziemy, zobaczymy, sprawdzimy, co się dzieje i czy są to osoby uprawnione do takich działań, czy też mamy do czynienia z czynem zabronionym - dodaje Świeży.
Na miejscu pracuje ekipa Miejskiego Zarządu Budynków, która usunie awarię wywołaną przez złodzieja.
Tutaj doszło do kradzieży rur gazowych przy ul. Miłosnej 10 w Wałbrzychu, zobaczcie na poniższej mapie
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?