Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z prezydentem Romanem Szełemejem kandydatem na prezydenta Wałbrzycha w wyborach samorządowych 2024: zrobimy basen i schronisko

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Prezydent Roman Szełemej walczy o reelekcję w wyborach samorządowych 2024
Prezydent Roman Szełemej walczy o reelekcję w wyborach samorządowych 2024 Dariusz Gdesz
Z Romanem Szełemejem, prezydentem Wałbrzycha ubiegającym się o reelekcję z ramienia Koalicji Obywatelskiej rozmawiamy o pomyśle na kolejną prezydenturę. Prezydent zdradza kolejność najważniejszych inwestycji. Jak mówi, Wałbrzych będzie miał do wydania miliony złotych do końca przyszłego roku. Obiecuje basen letni, schronisko, termomodernizację kolejnych budynków, budowę nowych mieszkań i przede wszystkim remonty wszystkich dróg lokalnych. Odpowiada na pytania, dlaczego nie został księdzem, gdzie lubi bywać w Wałbrzychu i czy może mu zagrozić Dariusz Stawowy.

Dlaczego Wałbrzych po raz kolejny powinien zagłosować na Romana Szełemeja i popieranych przez niego radnych (KO)?

Wybory 15 października miały dla nas wszystkich fundamentalne znaczenie. Mieszkańcy Wałbrzycha zdecydowali w sposób miażdżący, dlaczego nie chcą kontynuowania władzy, która przez 8 lat niszczyła niezależny samorząd. Przez ten czas mimo przeciwności i szykan, potrafiliśmy zmienić miasto na lepsze. Ta rada zasługuje na szacunek. Uważam, że najtrudniejszy czas jest za nami, więc teraz łatwiej będzie realizować nowe plany i dokończyć stare. Mamy przychylny samorządowi rząd, w perspektywie ogromne środki finansowe, większe niż możliwości skonsumowania (KPO).

Czy dwukadencyjność szefów samorządu powinna być zniesiona?

Nie mam jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, to temat do dyskusji. Sprawny gospodarz powinien mieć szansę kontynuowania wizji miasta, ale nie wykluczam, że w pewnych sytuacjach zmiany są dobre.

Jest Pan prezydentem od 13 lat, co było dla Pana najtrudniejsze w tym czasie?

Ten okres może być znaczony krytycznymi momentami, należy do nich pandemia i zmierzenie się z egzystencjalnym zagrożeniem dla ludzi, wojna w Ukrainie i problem uchodźców, których nasze miasto przyjęło wiele tysięcy, więcej niż inni. Momentem przełomowym była też dla mnie decyzja o odzyskaniu grodzkości.

To też Pana największy sukces.

Na pewno moment przełomowy, nie wiem czy doceniany przez mieszkańców. Tego trudnego procesu nie udało się powtórzyć nikomu, choć chciałaby Piła czy Inowrocław. To też zasługa premiera Tuska – w tej sprawie wszyscy jesteśmy jego dłużnikami. Zmieniliśmy wówczas ustrój i warunki funkcjonowania miasta. Przypominam że Wałbrzych nie był miastem grodzkim przez 10 lat. Ubytek dochodów wyniósł ok. miliarda złotych. Teraz ciągle próbujemy nadgonić ten stracony czas. Jak wyglądałby Wałbrzych, gdybyśmy przez 10 lat korzystali z tych pieniędzy w takim tempie jak dziś? Gdybyśmy mogli zarządzać wszystkimi ulicami? Są pytania: dlaczego nadal mamy hałdy, dlaczego nie wszystkie drogi zostały zrobione? No właśnie dlatego.

Z czego jest Pan najbardziej dumny z tych wszystkich inwestycji, które się udało zrealizować i co się Panu nie udało?

Czerpię satysfakcję z wielu projektów, m.in. ze zmiany wizerunku całego kompleksu pałacowo-parkowego. Książ jest absolutnym ewenementem w skali kraju.

Zamek Książ w Wałbrzychu
Prezydent Wałbrzycha: czerpię satysfakcję z rozpoznawalności Zamku Książ w PolsceDariusz Gdesz

Świetna robota prezes Żabskiej.

Świetna robota wszystkich prezesów, którzy do tej zmiany się przyczynili. Rola pani Anny Żabskiej jest tu wyjątkowa ze względu na sprawność menedżerską i wypromowanie zamku. Oczywiście powodem do absolutnej satysfakcji jest zrealizowanie największej inwestycji powojennej historii, czyli obwodnicy Wałbrzycha w krytycznym czasie pandemii i wojny w Ukrainie.

Kandydat PiS-u podkreśla, że to zasługa Rządu i jego partii w dużej mierze.

Tysiąc razy będę to prostować. Wniosek o finansowanie złożyliśmy za poprzednich rządów. Mając prawa grodzkie, mogliśmy ubiegać się o te pieniądze. To był 2015 rok. Mieliśmy wpisaną inwestycję do tzw. projektów drogowych ministerstwa infrastruktury, co uczyniła minister Kopacz, i pozwolenie na budowę. Uzyskaliśmy najwyższą ocenę kwalifikującą nas do dofinansowania, z którą ten projekt wszedł w okres rządów PIS-u. Byłoby absurdem nieprzyznanie tego finansowania. Publicznie dziękowałem poprzedniemu premierowi za to, że udało się to zrealizować wspólnie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Więc i te relacje w czasie wykonywania tej inwestycji były dobre, co zresztą publicznie prezentowałem.

Otwarcie obwodnicy Wałbrzycha
Najwięcej satysfakcji prezydent miasta Roman Szełemej czerpie z budowy obwodnicy Wałbrzycha. Chwali współpracę z rządem PiS podczas budowy, ale podkreśla że to rząd PO wpisał obwodnicę na listę o dofinansowania i ocenił najwyżej w konkursieDariusz Gdesz

Jeśli okoliczności będą sprzyjające, będzie się Pan ubiegać o funkcję marszałka województwa?

Nie. Startuję w wyborach na prezydenta Wałbrzycha.

A jeśli się pojawi taka propozycja później?

Chcę być prezydentem Wałbrzycha. Jeśli tak się stanie, to oczywiste, że należy ten mandat realizować. Chyba, że pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności. Nie uważam, że bycie marszałkiem jest taką szczególną okolicznością, bo to by znaczyło, że jakoś nie ma w tym wszystkim uczciwości. Przede mną trudna praca zmieniania naszego miasta, które w Polsce uważane jest powszechnie za jedno z najtrudniejszych do zarządzania. Po raz kolejny próbuję przekonać mieszkańców do tej misji. Jestem zdeterminowany, by to robić, podobnie jak drugą pasję w życiu, którą wciąż realizuję.

Jeśli mowa o drugiej pasji, zakładam, że jest to kardiologia, prawda? Wrócił Pan do szpitala, podpisał ugodę z pracodawcą, z którym walczył Pan w sądzie. Ugoda to sukces czy porażka?

Wygrałem w sądzie. Sąd prawomocnie określił, że zostałem zwolniony ze szpitala bezprawnie i przywrócony na poprzednich zasadach do pracy. Ugoda wiąże się z tym, że nie wróciłem na stałe na stanowisko ordynatora. Z upływem lat łączenie tych dwóch funkcji w pełnym wymiarze godzin byłoby coraz trudniejsze. Otrzymałem również ustawowe odszkodowanie.

Protest pod szpitalem w sprawie zwolnienia Romana Szełemeja z pracy
Protest pod szpitalem w sprawie zwolnienia Romana Szełemeja z pracy. Prezydent podpisał ugodę ze szpitalem, wrócił jako lekarz, ale nie jako ordynator Dariusz Gdesz

Jaka to była kwota?

No ile, to już nie powiem. To po prostu zwrot wynagrodzenia, którego mnie pozbawiono. Pewnie przyjdzie czas na jakiś rodzaj głębszego odniesienia się do tego 2-letniego okresu. Unikam tego tematu, przesuwając go na okres powyborczy, bo teraz nie chcę w to w żaden sposób angażować szpitala.

Dariusz Stawowy, Pana kontrkandydat lojalny czy nielojalny?

Do ostatniego posiedzenia rady głosował tak jak wszyscy w klubie, którego byłem inicjatorem. Podobnie przez ostatnie 5 lat. W jakimś sensie było zaskoczeniem, że się zdecydował. Zapraszałem go do wspólnego tworzenia komitetu, ale szyld partyjny, który przybrał nasz komitet, spowodował, że powstała inicjatywa innej listy. Do końca zresztą nie wiem, jaka to jest lista, ale rozumiem, że jakoś identyfikowana z ruchem Szymona Hołowni przez postać pani poseł Leo, bo oni nie są Polska 2050 tylko PL. To już jest kwestia wyborców, prawda? Oni chyba powinni być o tym jakoś poinformowani. Jeśli chodzi o lojalność... Zgłaszanie kandydatury na kilkanaście minut czy przed zamknięciem rejestracji list było dla bardzo wielu zaskoczeniem. Środowisko, które pan radny reprezentuje, to osoby, które podzielają wiele podjętych przez ostatnich 5 lat decyzji. I trochę pewnie jest kłopot z identyfikacją tych różnic, prawda?

Mówi się, że kiedy głosował inaczej, bywał na dywaniku. Dziwne to, żeby władza uchwałodawcza tłumaczyła się przed wykonawczą na dywaniku.

Tak? Nie przypominam sobie.

Dwa miesiące temu obiecywał Pan miejsce na liście radnemu Stawowemu i innym osobom np. z lewicy czy Stowarzyszenia PL 2050.

Myślę, że on sam musi sobie tłumaczyć, dlaczego podjął taką decyzję. Natomiast byłem wielkim zwolennikiem powtórzenia koalicji z wyborów parlamentarnych, czyli koalicji 15 października. W którymś momencie ruch Trzeciej Drogi zdecydował, że nie będzie tego na szczeblu krajowym. To była ich decyzja.

Jak Pan ocenia, ilu radnych uda się wprowadzić konkurentom do RM? A ilu Panu? Może przydałaby się kreatywna, silna opozycja?

Jako Komitet Koalicji Obywatelskiej liczę na to, że będziemy mieć wyraźną większość w Radzie. To jest też wola wyborców, którzy ocenią, czy wartością samą w sobie jest spór czy sprawczość. Przez 5 lat tzw. opozycja nie wystąpiła z żadnym projektem uchwały. Działania podejmowane przez większość rady w ogromnej większości akceptowała. Nie dochodziło też w ostatnich latach do kontrowersji inwestycyjnych. Nawet w projekcie stadionu, który budził wątpliwości: robimy, czy nie robimy, ostatecznie wszyscy byli „za”.

Prezydent Wałbrzycha uważa, że nie było sensu budować większego stadionu na Nowym Mieście
Prezydent Wałbrzycha uważa, że nie było sensu budować większego stadionu na Nowym Mieście. Wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami utrzymania i zmianą bryły chronionego zabytkuInValbrzych

Świetnie, że ten remont się odbywa, ale pojawiają się głosy, że gdyby był szerszy, gdyby miał więcej torów, można by było organizować tam duże wydarzenia sportowe...

Ciągle mamy w sobie żywy sentyment do minionych czasów, które nie wrócą. Stadion jest objęty ochroną konserwatora zabytków i urbanistyczną. Jego położenie ma zasadniczy kształt i formę, które są chronione. Jakiekolwiek próby rozszerzania kształtu i terenu tego stadionu (skarpa), nawet o ten jeden czy 2 tory wywołałby niebywałe skutki w konstrukcji projektu, co oznaczałoby wzrost kosztów, które dziś wynoszą 50 mln zł. Ponadto wszelkie analizy wskazują, że w Polsce na tego typu stadionach, a nawet znacznie większych, takie imprezy rozgrywane są raz w roku, a nawet rzadziej. A koszt utrzymania większego stadionu byłby większy.

Obiecuje Pan wałbrzyszanom basen letni. Kiedy w końcu będzie?

Po przeniesieniu stadionu z Ratuszowej na stadion na Nowym Mieście, a ten będzie oddany we wrześniu przyszłego roku. Wtedy zamkniemy stadion na Białym Kamieniu i ruszymy z przygotowaniem terenu do budowy kąpieliska połączonego z Aqua – Zdrojem. To około 3 lata od momentu rozpoczęcia budowy.

Basen letni na Rusinowej w Wałbrzychu był oblegany, pozostało po nim wspomnienie
Wałbrzyszanie od lat apelują i proszą o budowę basenu letniego. Prezydent Roman Szełemej obiecuje: basen będzie w najbliższej kadencjiDariusz Gdesz

Schroniska dla zwierząt też się w końcu doczekamy?

Właśnie ogłaszamy przetarg na jego wykonanie. Spieszymy się bardzo, bo jest potrzebne, i dlatego, że złożyliśmy wnioski do FST obejmujące cały kompleks działań - rewitalizację terenu byłej kopalni Wałbrzych, a więc ul. Beethovena i wszystkiego co tam się znajduje. Częścią tego wniosku jest budowa schroniska. Teraz okazuje się, że tych pieniędzy na rewitalizację terenów pogórniczych jest więcej niż chętnych, by je pozyskać. Wielkość środków to 197 mln zł, a Wałbrzych, Nowa Ruda i Jedlina-Zdrój zgłosiły łącznie wnioski na 120 mln zł. Te środki muszą być wykorzystane do końca przyszłego roku. Te pieniądze będą, mamy świetny zespół, który potrafi po nie sięgać. Problemem będzie raczej, żeby zdążyć i tych pieniędzy nie oddawać.

A propos kopalni, czy zdecydował się Pan na wprowadzenie audytu po informacjach potwierdzonych przez śledczych o nadużyciach ze strony firm, które pracowały przy remoncie i adaptacji Starej Kopalni w Wałbrzychu?

Jeśli jakaś firma podwykonawcza dopuściła się nieprawidłowości kilkanaście lat temu, to oznacza, że było wiele okazji do sprawdzenia tych wszystkich procedur, co robiły m.in. instytucje unijne, rządowe czy skarbowe. Jeśli wykryto coś w firmie, której nazwy nawet nie kojarzę, która była jedną z dziesiątek firm wykonujących prace na kopalni, trzeba to po raz kolejny sprawdzić. Nad całością pieczę sprawował inżynier kontraktu. To bardzo poważna grupa, która nadal funkcjonuje. Oni zatrudniali jeszcze dodatkowych inspektorów. To był wielopoziomowy nadzór tej pracy i trudno mi sobie dzisiaj wyobrazić, że coś fałszywego w prosty sposób mogło ujść ich uwagi. Jeśli to była wyrafinowana akcja i to jeszcze na rynku wtórnym, to trzymam kciuki za prokuraturę i sąd - będziemy dochodzić zwrotu. Tego typu procesy są niesłychanie skomplikowane i często kończą się wyrokiem, który nie satysfakcjonuje nikogo. A udowodnić cokolwiek po tylu latach jest trudno...

Będzie jeszcze okazja wrócić do sprawy. Na zakończenie proszę wyliczyć inwestycje najważniejsze i najpilniejsze, które przed Panem.

To kontynuowanie remontu wszystkich dróg, również lokalnych i osiedlowych w Wałbrzychu. Nowa szkoła z basenem na Podzamczu, które się rozwija, bo są nowe domy deweloperskie, my zbudowaliśmy Husarską, jest nowa grupa uczniów, a szkoła już teraz ma ich 1000. Centrum przesiadkowe ze środków unijnych i wymiana wszystkich autobusów, basen letni na Białym Kamieniu i nowy szpital pediatryczny ze środków KPO, o co walczę od kilku lat. Wreszcie szeroko rozumiana transformacja energetyczna, termomodernizacja budynków, rozbiórka starych, budowa nowych. Choć tych mieszkań budujemy tyle, że lista oczekujących bardzo się skróciła.

Ulica Proletariacka w Wałbrzychu czeka na remont od lat
Ulica Proletariacka w Wałbrzychu czeka na remont od lat. Mieszkańcy prosili nas o interwencję. Prezydent miasta obiecuje, że zarówno ta ulica, jak i wszystkie inne lokalne zostaną naprawione w najbajbliższej kadencjiAdrianna Szurman

Narzekają na wysokie czynsze.

Oczekiwanie, że można zbudować budynek i ten czynsz odtworzeniowy płacić taki, jak za budynek pozbawiony toalety, jest nieracjonalne. Na rynku wtórnym cena wynajmu jest dwa razy wyższa od metra, a na pierwotnym trzy razy. Te nowe mieszkania ciągle są atrakcyjne dla wynajmujących. Nie mamy problemu, by młodzi je wzięli. To mieszkania wykończone pod klucz. Na 1 Maja mamy już wszystkie mieszkania „rozdane”.

Ulubione miejsca Romana Szełemeja w Wałbrzychu? Gdzie Pan bywa, gdzie się relaksuje?

Ciągle odkrywam miasto, w którym się urodziłem i w którym wydawało mi się, że przez te 64 lata życia poznałem wszystkie zakątki. Tymczasem wciąż odkrywam miejsca, które mnie urzekają, które wywołują we mnie szczere emocje. Każda dzielnica ma takie nowo odkryte fragmenty. Ostatnio odkryłem np. bajkowy urok ul. Kazury na Nowym Mieście, która nota bene nazywała się ul. Bajkową albo ul. Pstrowskiego, która kończy się malowniczymi schodkami na Sobięcinie w kierunku placu Marceliny Darowskiej lub niektóre miejsca na pograniczu Starego Zdroju, ul. Bogusławskiego w górę do szeregu domów, które sąsiadują z ul. Harcerską, a widok stamtąd jest niesłychanie atrakcyjny. Wydawało mi się, że już wszystko widziałem, a wciąż odkrywam nowe. Np. jest na Sobięcinie ulica Widok, o której istnieniu pewnie 90 proc. mieszkańców nie wie.

Prezydent Wałbrzycha codziennie odkrywa uroki Wałbrzycha
Prezydent Wałbrzycha codziennie odkrywa uroki Wałbrzycha. Ostatnio zachwyciły go m.in. zakamarki Nowego Miasta i Starego ZdrojuDariusz Gdesz

Nie wiedzą też, że byłby Pan księdzem, gdyby nie był kardiologiem i politykiem?

Tak, byłem już nawet jedną nogą w seminarium, naprawdę.

I co się stało?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto